Pewne kręgi koniecznie chcą, aby to do nas dotarło. Jak słyszę pewnych polityków (może raczej politykierów) to chce mi się wymiotować. Nie rozumiem tak naprawdę o co tutaj chodzi. To nie jest edukacja tylko deprawacja. Niszczenie wartości ludzkich i sprowadzanie wszystkiego do zwierzęcych instynktów. Dochodzi jeszcze do tego wręcz faszystowski system nakazowy - nikomu nie wolno się sprzeciwić.
Myślę, że jest to zorganizowana walka z wartościami na jakich do tej pory opierał się chrześcijański świat. Podobnie jak w temacie związanym z lansowaniem homoseksualizmu. Życie człowieka zostaje sprowadzone tylko i wyłącznie do zaspakajania swoich potrzeb i najniższych instynktów.
Oczywiście zwolennicy tej edukacji/deprawacji zaraz zaczną opowiadać o braku świadomości seksualnej u dzieci, niechcianych ciążach i td.
Nie mogę słuchać takich bredni, bo naprawdę robi mi się niedobrze.
Może wreszcie ktoś z tych przygłupów (przepraszam za wyrażenie) zastanowi się wreszcie, że edukacja w tym zakresie powinna uczyć odpowiedzialności oraz miłości i szacunku do drugiego człowieka i nie przedstawiać życia seksualnego nie jako coś, co służy wyłącznie nieskrępowanemu zaspokajaniu swoich żądz i traktowaniu bliźniego jako przedmiot służący do realizacji tego celu.
Należy lansować i propagować chrześcijański pogląd - iż życie seksualne może osiągnąć swoją pełnię tylko i wyłącznie w małżeństwie. Tylko w ten sposób można powstrzymać degenerację moralną i ludzkie nieszczęścia spowodowane nieodpowiedzialnym zachowaniem młodych ludzi, którym rozdaje się środki antykoncepcyjne zachęcając jednocześnie do rozwiązłości (użyłbym tutaj wręcz innego określenia).
Przepraszam, ale jeżeli któryś z działaczy tych "postępowych" partii próbowałby wręczyć mojej córce prezerwatywę - to bez wahania założyłbym ją takiemu na głowę - z jednoczesnym stwierdzeniem, że wreszcie właściwy przedmiot znalazł się na właściwym miejscu.
Mam wrażenie, że hierarhowie KRK są już zmęczeni walką jaką taką.
KRK w tej walce sam sobie strzela w stopę. Z jednej strony mamy szalenie niebezpieczną dla młodych ludzi "edukację liberalną" - a z drugiej irracjonalne podejście KRK, który zamiast kłaść nacisk na sedno sprawy bredzi o "szatańskiej antykoncepcji" i karze spowiadać się wiernym ze stosunku przerywanego. Np. nauki przedmałżeńskie w KRK koncentrują się na kwestiach mierzenia temperatury i .... td. Słuchając audycji w Radiu Maryja na temat seksualności, można umrzeć ze śmiechu (chociaż wcale to śmieszne nie jest).
Resumując - młodzi ludzie mogą być tutaj poddani albo liberalnemu, albo rzym-kat. praniu mózgu.