Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Postprzez Jonah » So maja 19, 2012 16:49

A co sądzicie o neoateizmie?

Reprezentowany jest przez takich, jak R. Dawkins (przyrodoznawca i publicysta), S. Harris (filozof i publicysta), D. Dennett (filozof).
Ma swoją dogmatykę opartą na teorii ewolucji i filozoficznie zinterpretowanych teoriach astrofizycznych. Obchodzi święta parareligijne w dniu urodzin Ch. Darwina i wydania „O pochodzeniu gatunków”.
Zwolennicy odbywają mityngi, które jako żywo przypominają entuzjastyczne ewangelikalne ewangelizacje ze składaniem świadectw włącznie. Światopogląd jest tam przekazywany w uproszczonej formie przez nielicznych „wtajemniczonych” niejako do wierzenia. Nie dopuszcza się żadnej dyskusji. Mityngi służą raczej utwierdzaniu się w ateistycznej wierze.
Są niezwykle nietolerancyjni i zacietrzewieni. Każdy, kto nie podziela ich światopoglądu napiętnowany jest mianem religijnego fundamentalisty i jako taki przeznaczony na zatracenie. Każda religia to dla nich „niebezpieczny nonsens”, który należy wszelkimi sposobami unicestwić. Na ich demonstracji niesiono hasło: „Tylu chrześcijan, a tak mało lwów”.
Członków cechuje misjonarski zapał. Fundują i wywieszają w miastach plakaty z ateistycznymi hasłami.
Większość z nich to gorliwcy na miarę zelotów, gotowych za swą wiarę ginąć i zabijać.
Właściwie to lepiej było by ich nazwać nowymi antyteistami, bowiem za cel postawili sobie wykorzenienie idei Boga i doprowadzenie do upadku religii.

Jak to ma się do protestantyzmu? Oczywiście, pogląd, że protestantyzm prowadzi do ateizmu, który reprezentują niektórzy papiści, odrzucam jako niedorzeczny. Nie widzą oni bowiem żadnej innej możliwości niż ateizm lub bałwochwalstwo. Chodzi raczej o ateistów w szeregach protestantów. I nie idzie mi znów o koncepty typu „teologia śmierci Boga”, czy uznawanie, iż „Bóg” to tylko taki językowy zwrot organizujący nasze doświadczenie, ale o przyznawanie się niektórych pastorów wprost do ateizmu.

Niedawno słuchałem „świadectwa” metodystycznej pastorki z ateistycznego mityngu, gdzie wyznała swoją niewiarę.
Info tutaj:
http://www.ekumenizm.pl/content/article ... 444437.htm
W Holandii pastor Klaas Hendrikse napisał książkę, w której przyznaje, że Boga nie ma. I dalej sprawuje swoją posługę.
Sam R. Dawkins jest w stanie nawet zaakceptować Jezusa, ale tylko jako areligijnego głosiciela poglądów moralnych. Całkiem jak niektórzy „protestanccy” liberałowie.
Ostatnio edytowano So maja 19, 2012 23:04 przez Jonah, łącznie edytowano 1 raz
Jonah
 
Posty: 746
Dołączył(a): So mar 03, 2012 01:09
wyznanie: chrześcijanin (KE-A)
dyplomy: 1
  

Re: Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Postprzez Maksymilian » So maja 19, 2012 19:55

Jonahu to jest przerażające !
Ci ludzie są strasznie obłąkani, ale jak można być pastorem/pastorzycą i nie wierzyć w Boga !
Przecież to straszne dlaczego ich nie wydalą z kościoła, a przynajmniej z urzędu ?
Maksymilian
 
  

Re: Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Postprzez Jonah » Pn maja 21, 2012 10:14

Swoją drogą, zdaje mi się, że upadek, a przynajmniej osłabienie wiary, to nie jest problem tylko kilku pastorów, którzy się z tym ujawnili. Obniżenie poziomu moralnego w Kościołach, przyzwolenie dla aborcji, eutanazji, wielokrotnych rozwodów, homoseksualizmu itp. wskazuje właśnie na problemy z wiarą, które rodzą się z wątpliwości, że Słowo Boże jest Prawdą a zawarta w nim obietnica pewna. Do tych problemów doprowadziła, inspirowana przez filozofię oświeceniową, egzegeza i teologia liberalna. Już dla preoświeceniowego filozofa B. Spinozy Biblia to było dzieło ludzkie, w którym zawarty jest wykład prostych prawd moralnych, jakie człowiek "oświecony" i tak sam bez Objawienia pojąć potrafi, a cuda np. to takie wymyślone ozdobniki, by pokorę w ciemnej masie wzbudzić; głos Boży, jaki słyszeli prorocy, to omamy i urojenia. Pisał on: "widać [...] jasno na co potrzebna jest wiara w opowieści zawarte w Piśmie Sw. Otóż [...] znajomość owych opowieści i wiara w nie jest w najwyższym stopniu potrzebna prostemu ludowi, który nie jest zdolny do pojmowania rzeczy jasno i wyraźnie". Czyli Biblia, według jaśnie oświeconych, jest dla ciemniaków, którzy mogą co nawyżej wierzyć, bo na nic "więcej" ich nie stać. W dwojakim sensie: muszą wierzyć, bo nie mogą poznać, i muszą pokładać ufność w Panu i Słowie Jego obietnicy, bo są na tyle niedojrzali i słabi, że nie mogą przestrzegać, a nawet stanowić, zasad moralnych i "być dobrzy" o własnych siłach.

Wierzymy, że uczynki wypływają z wiary, więc gdzie wiara kiepska, tam i uczynki marne. I na odwrót marne uczynki świadczą o kiepskiej wierze.
Jonah
 
Posty: 746
Dołączył(a): So mar 03, 2012 01:09
wyznanie: chrześcijanin (KE-A)
dyplomy: 1
  

Re: Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Postprzez Maksymilian » Wt maja 22, 2012 06:06

W Polsce widać, że prezbiterzy rzymskokatoliccy lecą na kasę :/, nie wszyscy, ale jednak :/.
Maksymilian
 
  

Re: Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Postprzez Agnes » Cz maja 24, 2012 19:00

Jonah, no dalej, postrasz jeszcze trochę filozofią! :lol: Ale żeby było to coś nowego, a nie ciągle okolice oświecenia! :P (Przecież jeszcze w ogóle nie poruszałeś np. jońskich filozofów przyrody :wink:)

A na poważnie: to niewierzącego pastora zaliczyłabym do tej samej grupy co niewidomego fotografa lub bibliotekarkę-analfabetkę. :lol: Są granice absurdu.

Ks. Józef Tischner (duchowny ORAZ filozof :) ) powiedział wprawdzie kiedyś, że zna niewiele osób, które straciły wiarę po przeczytaniu Marksa. Za to zna wiele, które straciły wiarę po rozmowie ze swoim proboszczem. Jednak nie chodziło mu o niewierzących proboszczów. Tylko o takich, którzy sądzą, że Bóg istnieje, ale ich życie ani tym bardziej posługa w żaden sposób nie odzwierciedlają tego ich przekonania.

(Drodzy forumowicze - Jonah bardzo zręcznie pomija jak dotąd milczeniem osoby, które parały się filozofią, a jednocześnie były wierzące, nawet głęboko, i nawet były duchownymi, do stopnia biskupa włącznie - np. George Berkeley.)
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Postprzez Maksymilian » Pt maja 25, 2012 06:15

Czy lekiem "na to zło" jest przestać mieć państwowe kościoły ?
Maksymilian
 
  

Re: Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Postprzez jagna » Pt maja 25, 2012 11:16

Połączenie państwa i Kościoła to błąd i totalny przeżytek. Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie. Potem wyznanie staje się jednym z elementów świadomości narodowej i mamy te 80% Duńczyków-luteran, w tym mniej niż połowa wierzących.
jagna
 
Posty: 248
Dołączył(a): Wt lut 08, 2011 21:46
wyznanie: ewangelicko-augsburskie(nf)
  

Re: Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Postprzez Maksymilian » Pt maja 25, 2012 21:52

To samo ze Szwecją :/
Maksymilian
 
  

Re: Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Postprzez Jonah » Śr maja 30, 2012 19:32

Oczywiście, związek Kościoła z państwem, czy to w wersji cezaropapizmu (jak w Bizancjum czy niektórych krajach protestanckich), czy papocezaryzmu (jak w Rzymie), który może przynosić jakieś doczesne profity, w odleglejszej perspektywie nie jest dla Kościoła korzystny. Dziś np. w Skandynawii cezaropapizm przejawia się w narzucaniu Kościołowi standardów moralnych wypracowanych w ramach lewicowych doktryn, jak marksizm, feminizm czy queer.

Sprawa jest jednak rozleglejsza. Bo przecież pastorka, która opowiada, że Biblia nas już nie może niczego nauczyć, bo to legendy wymyślone przez starożytnych Beduinów, nie wzięła się znikąd. Agnes, śmieje się, że „straszę filozofią”. Ale kiedy uświadomimy sobie, że promotor „demitologizacji” Biblii, R. Bultmann, był uczniem filozofa M. Heideggera, a rzecznik teologii liberalnej, A. Ritschl, pisał pod wpływem filozofów I. Kanta, F. Baura (ucznia G. Hegla), H. Lotze, oddziaływując z kolei na W. Herrmanna i A. Harnacka, to trzeba przynajmniej zadać sobie pytanie o rolę refleksji filozoficznej w deprecjonowaniu biblijnego kerygmatu.

Zresztą nie tylko ja "straszę filozofią". Kilka tez z konferencji w Durbanie:

"16. Utrata orientacji zaczęła się wraz z porzuceniem podstawy wszelkiej wiary i poznania: Pisma Świętego.
17. Wprawdzie w wielu Kościołach Pismo Święte jest pozornie jeszcze w użyciu, ale często poddane jest tyrani autonomicznego, samouwielbiającego się rozumu, który krytycznie rozkłada je na części składowe i zaprzecza Bożemu Objawieniu.
18. Słusznie modli się Zinzendorf: "Jeśli Twoje Słowo ma już być nieważnym, na czym ma się oprzeć wiara? Nie zależy mi na tysiącu światów, ale by wypełnić Twoje Słowo."
19. Ponieważ z reformacyjnego punktu widzenia Kościół jest "dziełem Słowa Bożego", przestaje być Kościołem, gdy porzuca Słowo Boże.
20. Jeśli Słowo Boże jest odrzucane, nie trzeba się dziwić skutkom: Za porzuceniem Słowa Bożego przychodzi porzucenie treści tego Słowa - a to oznacza zanik biblijnej nauki i biblijnego życia.
Zanik biblijnej nauki o Bogu
21. Zanik biblijnej nauki zaczyna się zanikiem biblijnego zrozumienia Boga. Na przekór jasnym wypowiedziom Pisma Świętego wielu "teologów" zaprzecza Trójjedynemu istnieniu Bożemu, Jego wszechmocy, świętości i sprawiedliwości, albo nie do poznania zmienia ich znaczenie.
22. Kto zaprzecza, że poświadczone w Biblii cuda i proroctwa zdarzyły się rzeczywiście, wyobraża sobie Boga jako zasadę bez mocy - obrazowo mówiąc: "bez rąk i nóg." Taki "bóg" jest jednak własnej roboty bożkiem, bogiem racjonalistycznych filozofów, ale nie "Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka, Bogiem Jakuba", Ojcem Jezusa Chrystusa (Blaise Pascal)".
Jonah
 
Posty: 746
Dołączył(a): So mar 03, 2012 01:09
wyznanie: chrześcijanin (KE-A)
dyplomy: 1
  

Re: Neoateizm i ...pastorzy ateiści

Postprzez Maksymilian » Cz maja 31, 2012 19:31

Smutna prawda jak widzę np. katechetkę to widzę wiarę jak patrzę na jakiegoś księdza widzę ostygnięcie i letniość :/. Jak widzę siebie to widzę grzesznika :( , ale Chrystus uszczęśliwia :) więc bez Chrystusa szczęścia nie ma, nie wyobrażam sobie, aby Bóg nie istniał, bo nawet jak zgrzeszę to czuję się jak śmieć wrzucony w szambo, a co dopiero ma osoba co w Boga nie wierzy jakie są jej ideały, wartości i cele w życiu :/.
Maksymilian
 
  

Następna strona

Powrót do Kultura, tradycje i etyka ewangelicka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron