Nie przypominam sobie ażeby Biblia czy pisma lutra mówiły coś na ten temat, chyba tylko lokalny zwyczaj? W Polsce biskupów mamy czasowo, na okreśłoną kadencję, podobnie jest chyba w Ameryce. W Skandynawii znowu biskupi nie mają jakiejś określonej kadencji, pełnia biskupstwo aż do rezygnacji albo emerytury. W innych krajach nie wiem, może ktoś wie?
Więc czy któraś z tych opcji jest bardziej słuszna? Ja się przychylam do naszych kadencyjnych biskupów bo jeśli uważamy że urząd duchowny jest jeden tyle że różne są jego posługi to kadencyjnośc bardziej to moim zdaniem podkreśla.