No właśnie, konwersja to jednak nie jest takie "hej, hop, siup". Sam wiesz, Vikingu, jak długi i, mimo wszystko, skomplikowany to proces. Zmieniając wyznanie nie chcę, aby to była tylko projekcja moich ideałów - jest mi źle, to przechodzę do "lepszego" Kościoła.
A co do tych kontaktów - czy z KEA w Polsce jest aż tak źle, że szukając konserwatywnego teologa konieczne będzie pośrednictwo Vikinga, w celu kontaktów z tzw. Zachodem? - choć to chyba nadaje się na nowy temat.
fiodor napisał(a):Chodzi mi też o intelektualną uczciwość wobec siebie samego, a także tych wszystkich, których spotykałem i wciąż spotykam na swojej drodze.
Agnes napisał(a):Natomiast najmniej ważna dla mnie była tradycja, w której zostałam wychowana oraz opinia ludzi, którzy mi ją przekazywali (i którzy w większości byłi szczerze przerażeni, a nawet załamani moją decyzją). Zadałam sobie pytanie: wierzę w Słowa Biblii czy nie? A jeśli wierzę, to co zrobię ze zdaniem, że "należy bardziej słuchać Boga niż ludzi"?
Powrót do Nasza historia i tożsamość
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości