Biblia potępia te stosunki homoseksualne między mężczyznami, które są aktem opresji i przemocy silniejszego nad słabszym lub praktyką w pogańskich kultach płodności. Nic nie mówi o związkach gejowskich, a tym bardziej lesbijskich (wg mojej wiedzy nie ma w ogóle odniesień do seksu kobiety z kobietą) w dzisiejszym znaczeniu
karneol napisał(a):Tak, tak, w Polsce autorzy inkryminowanego artykułu raczej nie znajdą jawnych zwolenników; myślenie "liberalne", jak to się określa (to określenie tu jest prawie obelgą - por. wpis Jonaha o lewakach) nie ma prawa u nas jawnie się manifestować.
Wobec czego skąd tyle emocji wobec tego artykułu, wszakże odległego od polskich doświadczeń i przekonań ? Jednak musiała zostać dotknięta jakaś struna, jakiś brak w naszym życiu kościelnym, którego jednak, obawiam się, nie da się zagłuszyć przez tylko emocjonalne reakcje.
W argumentacji dot. ordynacji kobiet p. Bawoł może się powołać tylko na prace konserwatywnych teologów rzymsko-katolickich czy red. Terleckiego - to pośrednio potwierdza tezy artykułu z "Polityki" o "kryptokatolicyźmie" dominującym w pewnych ewangelickich kręgach kościelnych. Czy nie powinno to dawać do myślenia ewangelikom w Polsce ?
Konserwatyści do jednego worka wrzucają aprobatę homoseksualizmu w Kościele z ordynacją kobiet - jawne nadużycie, które pozwala na a priori odrzucenie możliwości tej ordynacji. To są dwie różne rzeczy, nie związane z sobą.
Ordynacja kobiet na urząd duchownego nie jest bowiem wynikiem presji feminizmu, ale, tak sądzę, wynikiem refleksji teologicznej nad znaczeniem słów Pawła z Gal. 3,28, kiedy to ordynacja kobiet staje się wyrazem wolności chrześcijanina, której nie wiąże literalne odczytywanie Pisma ale właśnie według Ducha. Czy czasem więc obecne stanowisko Kościołów ewangelickich w Polsce w tej sprawie nie jest takim "gaszeniem Ducha", jak mówi Paweł w I Tes. 5,19 ?
Myślę, że w tej sprawie (ordynacji kobiet) potrzeba szczerej dyskusji, a nie tylko epitetów.
Magdalena napisał(a):Pani Slawik to ma dopiero zachciewajki, które nie są żadną nowością - na forach ekumenicznych głosi(ła) podobne niebiblijne doktryny (pozwolę sobie zacytować fragment, który najbardziej utkwił mi w głowie):
Biblia potępia te stosunki homoseksualne między mężczyznami, które są aktem opresji i przemocy silniejszego nad słabszym lub praktyką w pogańskich kultach płodności. Nic nie mówi o związkach gejowskich, a tym bardziej lesbijskich (wg mojej wiedzy nie ma w ogóle odniesień do seksu kobiety z kobietą) w dzisiejszym znaczeniu
Bardzo... teologiczne...
Otóż konserwatywni staroluteranie swoj sprzeciw w sparwie ordynacji kobiet, opieraja o dokumenty doktrynalne Synodu Missourii i Wisconsin
Wobec czego skąd tyle emocji wobec tego artykułu, wszakże odległego od polskich doświadczeń i przekonań ? Jednak musiała zostać dotknięta jakaś struna, jakiś brak w naszym życiu kościelnym, którego jednak, obawiam się, nie da się zagłuszyć przez tylko emocjonalne reakcje.
Powrót do Nasza historia i tożsamość
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości