Mnie też w zasadzie podoba się aktualna liturgia w KE-A. Może warto byłoby tylko wprowadzić epiklezę.
Nie lubię ewangelikalnej dyskoteki, bo wydaje mi się, że tam bardziej lśni w chwale zespół na estradzie, niż oddaje się chwałę Bogu. Poza tym lubię stare, wzniosłe ewangelickie hymny. Z drugiej strony można też zastanawiać się, czy bogate szaty liturgiczne też nie służą bardziej ludzkiej chwale, czy innym ludzkim potrzebom. Choć jeden prawosławny biskup powiedział mi, że mitra jest tak ciężka, iż noszenie jej podczas liturgii to prawdziwa pokuta. Szaty, kadzidla, świece, obrazy, hm - czy Bogu to potrzebne, czy raczej niektórym wiernym? Pisał M. Luter: "Albowiem musimy przyznać, iż są ludzie, którzy nadal potrzebują obrazów, acz nie jest ich może wiele. Mimo to nie możemy potępiać i nie powinniśmy potępiać czegoś, co jakiś człowiek może gdzieś potrzebować, lecz powinniśmy usłyszeć w kazaniu, że obrazy są niczym, Boga one nie obchodzą. Nie sprawia się Bogu też przyjemności ani Mu służy, jeżeli zrobimy mu obraz, i lepiej czyni się, dając biednemu człowiekowi złotego guldena niż Bogu złoty obraz; albowiem Bóg to nazakaz, tamtego zaś nie". Można to chyba odnieść i do niektórych innych elementów liturgicznej oprawy.
W niektórych londyńskich parafiach luterańskich odprawia się dwa nabożeństwa: tradycyjne (traditional) i współczesne (contemporary).
Tutaj można posłuchać liturgii LCMS:
http://www.lcms.org/page.aspx?pid=453