Herbert napisał(a):Raczej o ostroznosc. Tydzien temu mlody student IV roku z ChAT (Mateusz M.) glosil u nas piorunujace kazanie o Bojazni Bozej, ktora niestety zbyt rzadko jest akcentowana. Czasem jednak trzeba przypomniec o diable i o mozliwosci piekla, zeby zbudzic spiacy zbor opierajacy sie na "taniej lasce".
Też uważam, że chodzi o ostrożność. Bojaźń Boża to nie jest strach przed piekłem. Jeśli ktoś żyje w strachu przed potępieniem to to nie jest postawa, w której dochodzi do uświęcenia życia. Dlatego uważam, że pod kątem duszpasterskim mówienie ludziom o konieczności uświęcenia do zbawienia to słaby pomysł.
Jeśli przyjmiemy augustiańskie rozumienie usprawiedliwiającej wiary to w oczywisty sposób wynika z niej bojaźń Boża. Skoro chcemy uświęcenia to jesteśmy ostrożni, unikamy grzechu, staramy się podobać Bogu, ale nie dlatego, że zależy od tego nasze zbawienie, lecz dlatego, że jest to dobre samo w sobie.