Tu się nie zgodzę, chociaż wiem, że to uproszczenie
Eucharystia (zdecydowanie lepsze jest te piękne, starożytne i greckie słowo od rzymskiej mszy ;) ) od początków kościoła miała charakter ofiarniczy. W Pismach Ojców Kościoła bardzo często znajdziemy thysia - a więc ofiara.
Czym jednak jest ta ofiara?
Samo sprawowanie Eucharystii i rozdzielanie Sakramentu jest udziałem w ofierze Chrystusa, ta ofiara uobecnia się w darach Komunijnych.
Kościół stawiając na ołtarzu chleb i wino ofiarowuje je Bogu - jako ofiarę dziękczynną z pracy rąk ludzkich. Podobnie ofiarujemy Bogu nasze modlitwy i dziękczynienia.
Zasadniczą różnicą między rozumieniem ewangelicko-luterańskim a rzymsko-katolickim jest to, że nie ofiarujemy Bogu Ciała i Krwi Chrystusa, nie powtarzamy więc ofiary krzyżowej Chrystusa.
Jednakże dzięki ekumenizmowi, i lepszemu zrozumieniu ofiary, dąży się raczej to uznania powiązania Golgoty z Ołtarzem jako uobecnienia.
Sporne pozostaje tylko czy poprzez uobecnianie na ołtarzu dokonuje się nieustanne ofiarowywanie w niebie, czy też Chrystus obdarza już tylko zdobytą na krzyżu łaską.