Herbert napisał(a):[b]Witam, mam pytanie teologiczne:
Na czym my Luteranie tak naprawde opieramy nasza wiare w realna obecnosc Ciala i Krwi Chrystusa w Sakramencie Oltarza (Komuniii Swietej), skoro np. Reformowani maja dokladnie taka sama liturgie komunijna jak my a w realna obecnosc NIE wierza? Przeciez dla nich to tylko symbol.
Symboliczna - to coś więcej niż tylko realna. Symbol oznacza połączenie obywdu rzeczywistości; realnej obecności (Chrystus nigdy nie opuscza swojego Kościoła i zawsze jest realnie i rzeczywiście obecny) i znaku, który - dzięki Bożemu słowu obietnicy, a więc w sposób jednoznaczny i skuteczny - tę realną obecność w sposób materialny wyraża i realizuje "tu i teraz" i 'dla nas". W teologii Kalwina to połączenie staje dzięki Duchowi Świętemu, pisze więc nie tylko o obecności symbolicznej ale także duchowej.
Czy ta obecnosc jest "realna" tylko w naszej swiadomosci, tzn. realna dla kazdego, kto w nia wierzy? Ale wtedy byloby to sprawa czysto subiektywna!
A jak poza świadomością orzec/poznać ową realność? We śnie? Bez podmiotu (subiectus) nie ma prawdy, także prawdy istnienia
Noli foras ire, in te ipsum redi, in interiore homine habitat veritas. Pododno mamy wspolnote oltarza z Reformowanymi,
Nie "podobno", tylko mamy. Wspólnotę ołtarza i kazalnicy.
ale jesli ani ich pastor, ani wszyscy wierni NIE wierza w prawdziwa obecnosc,
Historia myśli chrześcijańskiej na różny sposób rozważa kwestię sakramentów przyjmowanych i udzielanych przez niewierzących, nie chcę tu tego rozwijać. O czym innym chcę tu napisać. W Kościele są wierzący i niewierzący, ale to Bóg ma nas sądzić. Nie twierdzę, że akurat u nas reformowanych wierzących ma być więcej, czy niewierzących mniej. Sam proszę Boga o łaskę wiary. Natomiast jednak albowiem pisanie, że reformowani (i to "wszyscy wierni" )są niewierzący (bo reformowani?) a w domyśle luteranie wierzący (bo luteranie?) jest IMHO nieuprawnione.
to czy uczestnictwo w takiej Komunii moze byc dla mnie jeszcze realnym spotkaniem z Chrystusem?
Jest sakramentem dzięki obietnicy Chrystusa, a nie dzięki wierze lub jej braku u pastora, a nawet "wszystkich wiernych".
A czy dla Reformowanych bioracych udzial w naszej (luteranskiej) Komunii, Chrystus moze stac sie realnym, skoro oni w to NIE wierza? Czy wtedy nie przyjmowaliby Go raczej "ku potepieniu"?
A dlaczego Chrystus da reformowanych miałby być nierealny? To znaczy jaki? Chrystus
w sposób tak rzeczywisty karmi i poi moją duszę swoim ukrzyżowanym ciałem i przelaną krwią, abym żył wiecznie, jak rzeczywiście z rąk sługi Bożego otrzymuję i materialnie spożywam chleb i kielich Pański - dane mi jako niezawodne znaki ciała i krwi Chrystusa. (katechizm heidelberski).
Czym w takim razie jest nasza "wiara" - tylko uczuciem czysto subiektywnym, indywidualnym, bez realnego pokrycia w faktach obiektywnych?
A dlaczego takim miałaby być?
Oczywiscie Sakrament nie jest powtorzeniem Ofiary Krzyza, ale jej Uobecnieniem!
Tu wkraczamy w ramy konkretnych teologii, rzucanie pojęciami, takimi jak uobecnienie, bez ich teologicznego umiejscowienia, nie wiele znaczy.