Naprawdę, rozumiem objekcje przedstawiane w tym wątku, dlatego spieszę z zapewnieniem oraz pewnym sprostowaniem. Przedstawiany przez ze mnie postmillenializm reczywiście jest "nowym" ruchem w teologii ewangelickiej. Jednak warto przy tym nadminieć istotną różnicę. Oba Kościoły (Luterański i Reformowany) od czasów Reformacji miały identyczną interpretację eschatologii: amilenializm. Była to po porostu przyjęta i trochę skorygowana doktryna KRK. Zmiana dotyczyła rozumienia Krolestwa, do którego włączone są wszystkie kościoły oparte na Ewangelii, a nie tylko KRK. Drugim aspektem wpływającym na eschatologię było rozdział Państwa i Kościoła. Natomiast warto przy tym przyznać się, że Reformatorzy nie poświęcili dostatecznie dużej uwagi echatologii. Doktryna przez długi czas nie była rozwijana i zgłebiana. Np.: ks. Kalwin uczciwie się przyznał, że nie rozumie ksiegi Objawienia i nie podejmie się jej interpretacji. Nigdy też nie opisali, ze wszystko, co mozna powiedzieć na temat echatologii, już zostało napisane. W tym sensie, niektóre zapisy wyznań wiary są pewnym "zakresem", "granicami" wewnątrz których może nastąpić rozwój teologiczny. Podam przykład z innej doktryny. Reformatorzy oraz ich uczniowie dosyć precyzyjnie rozporacowali doktrynę usprawiedliwienia z wiary oraz uświęcenia. Trudno jest coś do tego dodać. Natomiast tylko "nadmienili" kwestię uwielbienia/chwały człwowieka. W naszyvh czasach nastąpił powrót do tej kwestii oraz dosyć dużo na tent temat się pisze. Można się spodziewać dopełnienia tej doktryny w naszych/przyszłych czasach. W odróżnieniu od premilenializmu, który jest "zagrożeniem" teologii ewangelickiej, bowiem opowiada "bajki" i zwodzi umysły wierzących sprawami niezdrowych dociekań, Straszy dziwnymi przepowiedniami, postmil wyłąnił się z w/w amilu. Gdzieś już wspominałem, że często bywa on nazwany pozytywny amilelianizm. Głównne stwierdzenie jest wspólne: ludzie wierzący są częścią Królestwa Bożego, które Chrystus Pan założył i które od tego momentu tylko się rozwija. Jego cechami są skupienie się ludzi wierzących na wypełnieniu "Mandatu kulturowego", oraz budowania nadzieji na rozwijającym się, a nie zwijającym się Królestwie Bożym. To jest ruch teologiczny wewnątrz kościołów ewangelickich opierający się o teologię ewangelicką, a nie anabaptystyczną! Nigdy na tym forum nie ukrywałem swoich oglądów. Od samego początku przyłączenia sie do forum (odpowiedziałem na zaproszenie) moim celem było wspieranie kościołów luterańskich, ktłóre wyznają konserwatywną teologię, a nie liberalizm, czy neoortodoksję. Gdy na forum zaczną slużyc księża luterańscy, pewnie będę juz mógł uznać swoją "misję" za udaną i skończoną
W wątku tym została poruszona jeszcze jedna kwestia: hermeneutyka. Dyskusja nad symbolika biblijną czy typologią nie odnosi się tylko do eschatologii. Dalej mam ogromne wrażenie, że przedstawiona przez ze mnie typologia została nadmiernie przeinterpretowana i wrzucona w "róg", zaszufladkowana, gdzie jej osobiście nigdy nie kierowałem. Nie wyobrażam jak mozna powrócić przy pomocy symboliki do Starego Przymierza, skoro nasz Pan rozpoczął Nowe Przymierzę, Nowy Świat. Zarazem w jaki sposób chcemy zrozumieć np. Ewangelię Jana, gdzie Pan Jezus mówi o sobie, ze jest Stowrzycielem Pierwszego Stworzenia (Jn 1:1), wcielonym Namiotem Zgromadzenia (1:14), wcieloną Świątynią (3:21), drabiną Jakubową (3:31), studnią Jakubową/rzeką wypływającą z Ogrodu Eden (4), jestem Sabatem/Panem Sabatu (5), Clebem Żywym (6), Wodą Żywą - rzeką wypływającą z Nieba, podobnie jak rzeka z Ogrodu Eden(7), Światłością (8), Pasterzem; Drzewem Życia; Kamieniem Węgielnym; Synem Człowieczym; Nową Paschą, Barankiem Bożym, Bramą do Nieba, Drogą do Nieba; ofiarą Odkupieńczą; pierworodnym Nowego Stworzenia, i itd. Nadmieniłem to wszystko BARDZO skotowo. Jak te wszystkie pojęcia jesteśmy w stanie właściewie zrozumieć jeśli nie wiemy czy to wszystko było i oznaczało w ST? Kilka lat temu spotkałem na konferencji poświęconej księdze Objawieniu w St. Petersburgu pastora luterańskiego. Był on tłumaczem owej konferencji. Wykładał dr. James Jordan. Właśnie to on stwierdził, że takiej typologii uczył się od dzieciństwa w swoim kościele. Taka typologia jest raczej luterańska niż reformowana Zresztą sam dr Jordan wychował się w kościele z Synodu Missuri. Nie jest moim celem pwrócić do ST, lecz lepiej zrozumieć NT.