Zofio, przede wszystkim bardzo mi miło Cię poznać.
Co do "niebezpieczności" to myśle, że przystąpienie do jakiegoś zboru powinno poprzedzać poznanie tematu. Człowiek, który zbyt wcześnie, lub ze zbyt małym dorobkiem wiedzy skazuje się na jakieś doktryny jest w jeszcze większym niebezpieczeństwie, niż ten, który pozwala sobie szukać i sprawdzać Pisma. Mówie pisma, a nie Pismo, bo pomocne są też inne literatury-wiadomo, że biblia nie jest łatwa.
No ale, co zrobić, kiedy już się trafiło pod jakiś"adres"? Moim zdaniem przede wszystkim należy utożsamiać swoje wierzenie nie z kościołem a z biblią. Nie z przywódcą religijnym, a z Jezusem i studiować dalej. Różne odmiany protestantyzmu, są niczym innym jak pragnieniem do hierarchizacji, dlatego właśnie podjąłem decyzje o zborze, który z hierarchią ma jak najmniej wspólnego. Za to trzeba pochwalić dążenie do poznania prawd i interpretacji Biblii.
Pocieszam się zawsze tym, że jestem oblubienicą Chrystusa, a nie zboru i gdybym znalazł w nim jakieś karygodne błędy, zawsze mam drogę wyjścia. Dlatego też sprawdzam co moi bracia w innych zborach mają na tematy biblijne do powiedzenia. Póki co myśle, że wybrałem słusznie i wierze w prowadzenie mnie przez Ducha Świętego. Tak więc tego... to by było tyle
w kwestii samodzielnego studiowania Pisma Św. Jak z chrztem. Chrzci się świadome dorosłe osoby, a nie niczego nieświadome niemowlaki.