Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Rozważania biblijne

Rozmowy o Biblii i jej nauce w świetle teologii luterańskiej

Re: Rozważania biblijne

Postprzez Elżbieta » Pt kwi 23, 2010 07:51

Przeczytaj: 1 Jana 1, 5-10. 2,1-2

1 Jana 1, 9
Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy

Kolejny raz wołała strapionym głosem, który zdradzał ogromny ból. Powód był zawsze taki sam. Kiedyś powiedziała i zrobiła rzeczy, które bardzo zraniły jej siostrę i teraz nie potrafiła doświadczyć zbawienia. I to nie dlatego, że nie zrobiła wszystkiego, co Biblia mówi. Właśnie tak zrobiła. Wyznawała swój grzech Panu wielokrotnie i wielokrotnie prosiła siostrę o całkowite przebaczenie. Nie mogła go jednak przyjąć. Po prostu nie mogła uwierzyć w całkowite przebaczenie. Dlaczego niektórzy ludzie nie potrafią przyjąć Bożego przebaczenia? Często z powodu własnej niewiary. Bóg obiecał przebaczyć nam grzechy, które Mu wyznajemy. Wątpić w Jego przebaczenie to wątpić w Jego integralność. Mamy Jego przebaczenie, bo On tak ogłosił, nie dlatego, że tak się czujemy. Czemu więc nasza niewiara miałaby oddzielać nas od obiecanej radości, pokoju i wolności.
Może czujesz brak przebaczenia. Poproś Boga, aby pomógł przyjąć ci Jego przebaczenie. Uwierz Jego prawdzie i odrzuć kłamstwa, które wmawiają ci emocje. Twe zaufanie uwielbi Go, a ty znów doświadczysz wewnętrznej radości i pokoju. Bóg dotrzymuje słowa. Więc kiedy prosimy, aby nam przebaczył, możemy być pewni przebaczenia.

Odrzuć swe wczorajsze żale,
Bóg przebacza w łasce Swej
I nie wspomni ich już wcale,
W Nim nadzieję pewną miej.

GDY BÓG PRZEBACZA, CZAS ABYŚMY ZAPOMNIELI.

"Codzienny Chleb"
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Rozważania biblijne

Postprzez Elżbieta » Pn sie 30, 2010 08:48

Ef 2, 4-10
"...ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, (5) i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - (6) i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, (7) aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie. (8) Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. (10) Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili."

Pewien chłopiec oznajmił młodszemu bratu: ?Musisz być dobry, bo inaczej tata nie będzie cię kochać?. Słysząc to, ojciec przywołał do siebie dziecko i powiedział: ?To nieprawda synku?. Syn jednak nie dawał za wygraną. Zapewne gdzieś usłyszał już takie stwierdzenie, wiążące miłość rodzica z zachowaniem dziecka. Nadal obstawał przy swoim zdaniu twierdząc wobec taty: ?Ale przecież nie będziesz nas kochać, jeśli nie będziemy dobrzy!?. Tata cierpliwie tłumaczył: ?Zawsze będę was kochać. Gdy będziesz dobry, miłość do ciebie przyniesie mi radość i szczęście, kiedy nie będziesz dobry, miłość do ciebie zrani mnie i przyniesie ból i smutek?.
Powyższy przykład rodzicielskiej miłości w znacznej mierze może być obrazem miłości Boga do człowieka. Możemy być pewni miłości Boga do nas, bo On jest miłością, a my sami jesteśmy Jego dziełem, jesteśmy Jego dziećmi. Ta Boża miłość sprawia, iż Jego miłosierdzie jest wręcz nieograniczone. Każde błądzące dziecko, przynoszące smutek, ból rozczarowania, może z Bożą łaską zmienić kształt swego życia. Wola Boga względem każdego grzesznika została określona w krzyżu Golgoty, w krzyżu, na który się tak często powołujemy. Bóg kocha grzesznika, ale nie akceptuje jego grzechu. Podobnie rodzic, nie raz dałby się pokroić za swoje dziecko, mimo, iż ono nie zawsze dokonuje akceptowalnych wyborów. Oczywiście nie każdy ziemski rodzić jest gotowy do takiego poświęcenia, bo też nie zawsze jest bezpiecznie porównywać Boga, do ziemskiego rodzica. Są bowiem ludzie w tej materii nieodpowiedzialni. Być może ktoś pamięta zaznane krzywdy z ręki rodzica, być może ktoś pamięta, że któreś z rodziców odeszło z domu, gdy się go potrzebowało. Takie sytuacje i obrazy mogą wpłynąć negatywnie na obraz rodzicielskiej miłości Boga względem nas.
Dlatego mówiąc dziś o rodzicielskiej miłości w wydaniu ziemskim, chcę wskazywać na pewien ideał, ku któremu dążymy jako rodzice. W tym kontekście jest zrozumiała możliwość oddania nawet życia za swe dziecko. By taki czyn był możliwy jest potrzebna trudna do opisania miłość. Miłość, która przekracza nawet umiłowanie samego siebie, która pokonuje strach i ból. Bóg w swej miłości poświęcił się dla nas w swym Synu. Co prawda nie dał się pokroić w dosłownym sensie za swe dzieci, ale oddał życie, by poprzez śmierć Chrystusa i Jego zmartwychwstanie wzbudzić nas do nowego życia. W takim kontekście staje się możliwym zrozumienie, pojęcie wydarzenia Golgoty, jako Bożego dzieła miłości. To nie jest już obraz trudno zrozumiałego okrucieństwa, ale poświęcenia się w miłości. To zaś wskazuje na wspomnianą wcześniej wolę zbawienia.
To jest cudowny dar Bożej miłości i zarazem łaski. Bóg dostrzega, że człowiek idący własną ścieżką, nigdy o własnych siłach do Niego nie dojdzie. Zgubi się na szlaku życia, zbłądzi, pogrążając się w niebezpieczeństwie, idzie na spotkanie śmierci, zatracenia. To Bóg musi się pojawić na tym obranym przez człowieka szlaku, by wskazać właściwą drogę do celu, a nawet więcej zaprowadzić na nią i pilnować, by znów się z niej nie zeszło, a w razie konieczności znów na nią wprowadzić. Boże dzieło w tym względzie jest oparte na bezinteresownej miłości. On wychodzi nam naprzeciw, bo nas kocha. Wychodzi niczym ojciec w przypowieści o marnotrawnym synu, który zawsze czeka na to, aby móc wziąć w ramiona swe dziecko, które powraca do swego domu, do domu Ojca, które odnajduje w Nim swe przeznaczenie. Bo jak powiada apostoł, Bóg ożywiając nas w Chrystusie, z Nim posadził nas w okręgach niebieskich. Już teraz człowiek, żyjąc w Chrystusie może być pewnym swego losu i wiecznego przeznaczenia.
Tymczasem wielu ludzi z tęsknotą wypatruje wieczności, stawia pytanie o to, jak dostąpić zbawienia i poszukują drogi ku Bożej łasce. Jakże wielu ludzi, ciągle ma trudności by uwierzyć Ewangelii, by przyjąć do wiadomości, że Boża miłość i łaska są bezwarunkowe, że i samo zbawienie jest darmowym darem łaski Bożej. Zamiast się cieszyć z Bożego zbawienia, wielu ludzi szuka możliwości jego zaznania, szuka drogi zbawienia w rzekomych zasługach. Dlaczego mówię o rzekomych zasługach? Bowiem dziś apostoł dobitnie mocno zwraca uwagę na fakt, iż żadne dobre uczynki ze strony człowieka, nie są w oczach Boga zasługami. Nawet częsta chęć powoływania się ludzi na własną wiarę, jest tu nie na miejscu. Bo rozważmy to dobrze sami, czy kto ktokolwiek z nas ma moc z sam siebie by uwierzyć Bożemu zwiastowaniu, by wierzyć w Boga i Bogu? Przecież nawet decydując się na przyjęcie Boga do serca, jak dzieje się to podczas licznych ewangelizacji, powierzyć Bogu swe życie, tak naprawdę zawsze dzieje się to pod wpływem już istniejącej wiary, pod wpływem działania Ducha Św. Trudno jest więc nawet w takim przypadku mówić o autonomicznej decyzji człowieka. Żaden człowiek nie może powiedzieć, że mocą swej decyzji będzie wierzącym za pięć minut, czy za kilka lat. Wiara jest Bożym darem w człowieku i to tym wspanialszym, iż w konsekwencji przynosi zbawienie, a patrząc na naszą codzienność, zbliża nas do prowadzenia życia według ustanowienia Bożej woli.
Bóg ożywiając nas w Jezusie Chrystusie, prowadzi nas do nowego życia nie tylko w sensie zmartwychwstania i życia wiecznego, ale wiara przynosi w działaniu Ducha, także konkretne owoce. Owocem wiary są także dobre uczynki człowieka. I tu należy jasno powiedzieć co jest dobrym uczynkiem. To jest każdy taki uczynek, który wynika z wiary i miłości, w którym nie ma próby sięgnięcia po zbawienie, zasłużenia sobie nań. Bo jeśli ktoś jest zdolny do dobrych uczynków, tylko z tego względu, że Bóg odpłaci za nie w tym czy przyszłym życiu, w rzeczywistości nie działa w miłości bliźniego i wierze, bo dąży do zbawienia siebie metodą poświęceń, działań, traktując je niczym poganie swe ofiary, którymi usiłowali przekonać określone bóstwa do pomocy, czy wysłuchania. Dobre uczynki wykonywane w takiej intencji są z gruntu fałszywe. Bowiem człowiek nadziei zbawienia nie upatruje w Jezusie, w Bożej łasce, miłosierdziu, ale nadal w sobie. Ciągle usiłując udowodnić Bogu, iż ode mnie jako człowieka też coś zależy.
Tymczasem apostoł zwraca uwagę na fakt, iż dobre uczynki nie mogą być żadnymi zasługami przed Bogiem. Na gruncie wiary i miłości, są one powinnością chrześcijanina. Człowiek wiary nie wykaże się obojętnością, gdy cierpi brat. Człowiek wiary będzie miał w sobie tą świadomość, która została przedstawiona w wypowiedzi taty z przykładu, na początku kazania, iż każdy zły, niewłaściwy czyn, smuci Boga. Jeśli jest w człowieku wiara, będzie się starał dokładać ze swej strony wszelkich starań, aby nie zasmucać Tego, kto otwarł się na niego z miłością. To jest różnica między pogańskim, a chrześcijańskim pojmowaniem uczynków i oddania życia w Bożej służbie. W pogańskim wydaniu nadal będzie się w tych sferach doszukiwać zasług i oczekiwać odpłaty, w chrześcijańskim, ciesząc się zbawieniem, człowiek działa w miłości, wielbiąc tym samym Boga i oddając mu chwałę i dziękczynienie.
Amen.

Kazanie na 15.08.2010
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Rozważania biblijne

Postprzez Elżbieta » Pn sie 30, 2010 08:57

1 J 4, 7-12
"(7) Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. (8) Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością. (9) W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli. (10) Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze. (11) Umiłowani, jeżeli Bóg nas tak umiłował, i myśmy powinni nawzajem się miłować. (12) Boga nikt nigdy nie widział; jeżeli nawzajem się miłujemy, Bóg mieszka w nas i miłość jego doszła w nas do doskonałości. "

Pamiętam z dziecięcych lat w miarę częste wezwania na szkółkach niedzielnych do miłości względem Boga. Wtedy, treści głoszone przez prowadzących szkółki wydawały się być abstrakcyjne. Nie mieściło mi się w głowie, jak można kochać kogoś, kogo się nie widzi, kogo nie poznało się twarzą w twarz. W miarę upływu czasu, Boże Słowo pozwalało poznać Boga, Jego wolę, miłość, naturę, wręcz Jego istotę. Po dołączeniu do biblijnego obrazu licznych historii ze świata, w których przejawiała się Boża dobroć, świadectw ludzi, którzy zaznali niebywałego błogosławieństwa, kiedy samemu zakosztowało się w Bożych darach łaski, można było z pełnym przekonaniem stwierdzić, iż On jest zawsze blisko.
Każdy człowiek mający poznanie Boga, może wejść w relację z Nim. Relację opierającą się na miłości, która z naszej strony naznaczona jest szacunkiem i posłuszeństwem. Nigdy bowiem nie stajemy wobec Boga jako równomierni partnerzy. Bóg pozwala nam nazywać się naszym Ojcem, a nawet więcej, za Jezusem możemy wołać ?Abba? ? czyli ?tatusiu?. To podkreśla pełną ciepła i miłości relację, jaka może się wytworzyć pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Jednak mimo tej ciepłej relacji, On zawsze jest tym, który posiada boski autorytet, który w godności jest ponad nami, jest tym, przed kim winno się zginać nasze kolano w głębokim szacunku.
Patrząc na współczesny świat, takie mówienie o zakresie rodzicielskiej władzy Boga, może być trudne do zrozumienia. Bowiem mam wrażenie, iż autorytet rodzicielskiej władzy w świecie mocno podupadł. Wyrazem tego może być sposób wyrażania się dzieci, młodzieży o swych rodzicach, w którym często pojawiają się pogardliwe określenia. Jeśli ktoś mam problem z tym, aby we właściwy sposób odnosić się do swych ziemskich rodziców, z dużą dozą prawdopodobieństwa można zakładać, a nawet mieć pewność, że nie patrzy też we właściwy sposób na Boga.
Jezus Chrystus w przekazanym nam słowie przez Ewangelistę Jana uczynił względem nas konkretne wezwanie: To przykazuję wam, abyście się wzajemnie miłowali. Dzisiejsze słowa z listu Jana są rozwinięciem tego przykazania miłości. W nim ten uczeń i apostoł Pański mocno podkreśla, że nie może być mowy o właściwej relacji człowieka z Bogiem, kiedy w ludzkim sercu brakuje miłości do bliźniego. Chciałoby się powiedzieć, iż z ludzkiej perspektywy nie każdy człowiek zasługuje na to, aby obdarować go miłością. Tą kwestię można próbować rozwiązać, także z innej strony. Kto z ludzi zasługuje na to, aby Bóg objął go swoją miłością? Nie ma człowieka, któryby nie popełnił w swym życiu jakiegoś zła. Nie ma człowieka, któryby swą postawą jakoś w życiu nie sprawiłby Bogu, jego rodzicielskiej miłości jakiegoś zawodu. Mimo to, możemy z całym przekonaniem mówić o skierowanej ku nam bezwarunkowej miłości Boga. Apostoł Paweł powiada: Jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Bóg w swej miłości, póki życie jest przed nami, nie odrzuca nas od siebie, a ciągle daje szansę. Być może tą szansą jest co niedzielę kierowane ku nam Słowo, w innym przypadku może są to jakieś zdarzenia, sytuacje, które zmuszają nas do refleksji, do zastanowienia nad własną drogą życia. Iluż to już ludzi odnalazło Boga, albo raczej zostało odnalezionych przez Niego, gdy stracili wszelka nadzieję, gdy nawet nie mogli spojrzeć na samych siebie bez obrzydzenia. To tylko może wzmocnić w przekonaniu, że Bóg rzeczywiście nie chce odrzucić od siebie nikogo. Kocha każdego człowieka, nawet tego, który jest odrzucony przez innych, tego który jest w pogardzie u świata.
Boża miłość jest doprawdy niepojęta. Bo trwa wobec nas w sposób bezmienny. Tymczasem nawet ludzka, rodzicielska miłość, którą też można określić jako bezwarunkową, może po wielu przykrych doświadczeniach wyczerpać swą formułę. Ileż to jest takich przypadków, kiedy rodzice i dzieci nie utrzymują żadnych kontaktów, nie odzywają się do siebie. Jest to przykre, że nawet taka jakby się zdawało naturalna miłość, może zostać zniszczona wskutek nieporozumień i krzywd. Jeśli pomiędzy ludźmi, którzy mają sobie być szczególnie bliscy, mogą się zrodzić rozpadliny nie do przekroczenia, to może się wydawać o ile trudniej jest wejść i trwać we właściwej relacji z bliźnim, który nie koniecznie jest kimś bliskim dla serca. Boża miłość otwiera się na każdego człowieka i zarazem chce, abyśmy poznawszy Jego miłość, umieli ją wprowadzić dalej w świat. Jezus Chrystus mówiąc któregoś razu o sądzie ostatecznym wypowiedział słowa, które wręcz nakazują odnajdywać oblicze Boga, w człowieku jaki znajdzie się naprzeciw nas, zwłaszcza w takim, który potrzebuje pomocy i wsparcia: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych braci moich, mnie uczyniliście. Podobnie wypowiada się On o zaniedbaniach w służbie miłości: Czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, i mnie nie uczyniliście.
Bóg w Jezusie powołał nas do życia w Jego miłości. Jego pragnieniem jest, aby miłość kierowała postawą każdego człowieka. W życiu codziennym nie jest to wcale łatwą rzeczą. Bowiem nie raz spotykamy się z ludzkim działaniem, które bynajmniej nie rodzi w nas miłości, ale zdecydowanie inne odruchy. Miłość może jednak sprawić, że gniew nie znajdzie swego upustu, a zemsta nie ujrzy światła dziennego. Trzeba jednak powiedzieć wyraźnie jedno. Miłość w chrześcijańskim wydaniu nie jest nigdy pobłażliwością, dla zła. To, że ktoś jest chrześcijaninem, nie oznacza, że musi w imię miłości zawsze przyjmować na siebie działania krzywdziciela. Bóg mimo, iż nas kocha, nie toleruje zła. Jasno wypowiada dla niego swe zdecydowane ?nie?. Podobnie rodzic kochający swe dziecko, będzie karał, to co jest złe w jego zachowaniu i działaniu. Podobnie chrześcijanin, kierując się dobrze pojętą miłością, nie pozwoli by ktoś popełniał zło względem niego. Kiedyś pewien sklepikarz miał bogatą listę dłużników. Często byli to ludzie, którzy nie musieli się obawiać o swój byt. Mieli pod dostatkiem pieniędzy, ale nie spłacali starego długu, bo sklepikarz zawsze był osobą spokojną, która nie dochodziła swych racji. Któregoś razu jednak ten człowiek doszedł do wniosku, że długi, jakie mają ludzie u niego powodują, że będzie musiał zlikwidować swą działalność. Postanowił, więc na wywieszenie ogłoszenia, w którym poinformował, o tym, iż wielu ludzi na u niego długi i jeśli nie zostaną spłacone, będzie musiał wywiesić dane dłużników. Należne mu pieniądze w zdecydowanej większości przypadków, szybko zostały mu zwrócone. On swą postawą wskazał, miłość to nie tylko pobłażliwość i gotowość ponoszenia, ofiar i szkody dla innych. Bo miłość w chrześcijańskim wydaniu, powinna kształtować także właściwe postawy u innych. Często miłość Bożą chcemy ograniczać pośród nas do otwartości w niesieniu wszelkiej pomocy potrzebującym, poszkodowanym. W rzeczywistości, ta miłość sięga dalej i głębiej, pozwalając nam budować relację z innymi ludźmi na Boży sposób. Odpowiedzialnie. Prawdziwa miłość, nie pozwoli sobie na milczenie, na pasywność, jest nawet wstanie użyć gorzkich słów, by postawić kogoś do pionu. Działa tak jak Bóg względem nas. Nie tylko pomagając, ale i wskazując na to co dobre i właściwe. Bóg karci i smaga niejednego człowieka, prowadząc go na dobrą drogę. Nie przymyka oka, bo nie podejmując działania, dałby świadectwo tego, iż Jego miłość jest fałszywa. Chcąc dobra człowieka musi w swej miłości nieść pomoc, gdy jest ona nieodzowna, ale też ganić to co złe. Podobnie i my, mamy w Bożej miłości być gotowymi do niesienia pomocy, ale gdy trzeba kierując się dobrze pojętą miłością powiedzieć ?nie? dla określonych postaw i zła. Amen.

Kazanie na 29.08.2010
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Poprzednia strona

Powrót do Biblia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron