Elżbieta napisał(a):Czytając to wszystko co Pastor napisał zaczyna mi się jeżyć włos na głowie. Jeżeli tego wszystkiego nie wiem, jeżeli te wszystkie zależności są dla mnie niezgłębioną tajemnicą, to co wówczas, co z moim zbawieniem. Do tej pory sądziłam, że całkowicie wystarczy Bogu moje serce, to że kieruję się w życiu miłością, , to że nie szukam swego, że staram się iść ścieżkami Jezusa Chrystusa. Sądziłam, że jeżeli głęboko wierzę w Syna Bożego i w Jego posłannictwo, moje przewinienia będą mi darowane i że mogę mieć nadzieję zbawienia. Teraz zaczynam mieć pewne wątpliwości.
Czy do mego zbawienia jest mi nieodzowna cała ta wiedza? Wszystkie te zawiłości i zależności o których wiedzieli kapłani i uczeni w piśmie ? Czy nie wystarczy dziecięca wiara i dziecięce zaufanie, jaką ma małe dziecko w stosunku do swoich kochanych i kochających rodziców ?
Następne pytanie: czy aby na pewno każdy Izraelita znał dokładnie to wszystko ? Czy każdy rybak, lub pasterz znał dokładnie dzieje swojego narodu i wszystkie przypowieści które opowiadał nasz Pan, rozumiał inaczej niż my dzisiaj ?
Jeżeli tak, to daremna nasza wiara i chyba wszyscy musimy zacząć studiowanie, bo bez nadziei poginiemy
Drogo Elu nie piszę o tym, aby wzbudzić wątpliwości do tego, co Jezus Chrystus obiecywał: "uwierz a będziesz zbawiony". Jakbym mógł! Sam w to wierzę. Raczej na odwrót, chcę budować naszą wiarę. Pisząc o nabożeństwie chcę podać narzędzia do tego, aby mieć Biblijne przesłanki, a nie tylko tradycję Kościoła, chociażby z tego powodu, ze mamy różne tradycje (wschodnią i zachodnią) kościelne i często różniące się. Zarazem chcę pokazać, że nie jesteśmy skazani na pragmatyzm. Wiele kościołów wymyśla nowe porządki liturgiczne lub obrzędy, które są wyssane z palca i narażają się tym samym na śmieszność, niestety.
Większość Izraela nie rozumiała Jezusa, nawet jego uczniowie nie rozumieli i dlatego przychodzili, aby im wyjaśnił. Dziś nie mamy Pana Jezusa obok, lecz mamy Jego Słowo. Jesteśmy w lepszej sytuacji niz ci, któzy słuchali Pana. Sam Jezus o tym mówił. W swoje Ewangelii ap. Jan napisał, ze lepiej jest dla nas, ze Pan Jezus odejdzie, niż zostanie, bo pośle Pocieszyciela. Apostołowie zachęcają nas abyśmy nie zostawali dziećmi, lecz wzrastali w poznaniu i mądrości. Nie umniejsza to winy kościołów, które zaniedbują studiowanie Pisma, którzy zamiast wyjaśnić go zajmują się moralizatorstwem, albo zamiast wkładania pracy w odkrywanie znaczenia, chcą od razu pouczać jak to zastosować.
Kiedyś pisałem o tym w którymś poście. Studiując w seminarium przestałem studiować Pismo, lecz powróciłem do studiowania dopiero wtedy, kiedy musiałem ciągle go uczyć, po ordynacji. Zajęło mi wiele lat i wciąż mogę powiedzieć, ze za mało je znam aby uczyć innych. Na szczęście nie musiałem "odkrywać Ameryki" samemu, lecz umiejętnie korzystać z dzieł prawdziwych odkrywców. Problem polega na tym, ze w języku polskim takiej literatury praktycznie nie ma
już w seminarium większość książek musiałem czytać po angielsku. Teraz muszę robić to samo. Zainteresowanym i znającym język angielski mogę podesłać strony internetowe, w których można znaleźć ogrom wiedzy biblijnej. Trochę tłumaczymy i sami piszemy, można to znaleźć na
http://www.reformacja.pl , reformowanypoznan.org , jarmulak.com Wydaliśmy kilka ksiązek, tytuły mogę podesłać. Myślę, ze w tym roku wreszcie uda nam się wydrukować książkę rev. P. Leitharta, która jest niesamowicie pomocna w prześledzeniu całego Pisma, jako jest ono połączone.