Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Kreacjonizm w oficjalnych stanowiskach Kościołów

Rozmowy o Biblii i jej nauce w świetle teologii luterańskiej

Kreacjonizm w oficjalnych stanowiskach Kościołów

Postprzez Maciejj » Cz cze 25, 2020 22:22

Z tego co zauważyłem, na tym forum dosłowna interpretacja pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju jako zapisu historycznych wydarzeń, w skrócie kreacjonizm, nie cieszy się zbytnią popularnością [1, 2, 3]. Dlatego nie widzę sensu zaczynania kolejnej dyskusji za/przeciw.

Niepokoi mnie natomiast fakt, że w niektórych Kościołach konfesyjnych - przede wszystkim LCMS, który ma ogromne wpływy w całej tej rodzinie - kreacjonizm jest oficjalnie obowiązującą doktryną. Ta sprawa jest głównym (choć nie jedynym) powodem mojego sceptycyzmu wobec tych Kościołów i główną przeszkodą w dołączeniu do jednego z nich. Wybaczcie jeśli będę zbyt stanowczy - nie chcę zacząć obecności na forum od urażania czyjejś wiary - ale wypowiedzi, które przestawię, są dla mnie naprawdę trudne do przełknięcia i muszę gdzieś szczerze wypowiedzieć moje wątpliwości.

Zacznijmy od LCMS. Dokument znany jako "Brief statement" [4], który m. in. formułuje doktrynę o "stworzeniu w ciągu sześciu dni", jest traktowany niemalże na równi z księgami symbolicznymi. Te same stwierdzenia są powtarzane przez prezydenta LCMS ks. Harrisona w najnowszych dyskusjach [5], a zwierzchnictwo posuwa się nawet do wyciągania konsekwencji dyscyplinarnych wobec pastorów [6]^1 i profesorów kościelnych uczelni [7], którzy dopuszczaliby możliwość mniej dosłownej interpretacji tego tekstu. Temat jest rozwinięty w niedawnej publikacji LCMS na temat stosunku wiary do nauki [8], która zasługuje na osobną dyskusję.

Doktryna ta pojawia się też w rozprowadzanym przez LCMS "Objaśnieniu Małego Katechizmu" [9]^2:

105. What is the Christian's proper response to theories of evolution regarding the beginning of the world?

By faith Christians believe what the Word of God teaches about creation. Evolutionary theories are not scientifically verifiable.


Jak inne jest tutaj rozłożenie akcentów w porównaniu z pierwotną odpowiedzią Lutra na pytanie "Co to znaczy?"! W ogóle, część napisana przez LCMS dużo bardziej przypomina mi Katechizm Kościoła Katolickiego - serwowanie biednemu chrześcijaninowi jedynie słusznego zdania na każdy możliwy temat w stylu "Kościół podaje do wierzenia...", niż pierwotny katechizm Lutra, który omawia podstawy wiary chrześcijańskiej - 10 przykazań, wyznanie wiary, "Ojcze Nasz" - w prosty i życiowy sposób, naprawdę "na chłopski rozum". Sam pomysł, że "Mały Katechizm" potrzebuje objaśnienia, wydaje mi się bardzo dziwny.

Wracając do kreacjonizmu - jeśli chodzi o SELK, oficjalne stanowisko jest trochę łagodniejsze [10, hasło "Schöpfung"]:

To, że w dniach stworzenia w wewnątrzbiblijnym rozumieniu nie może chodzić o dzisiejsze 24-godzinne dni, jest widoczne już w tym, że nasze liczenie dnia składającego się z 24 godzin wynika z istnienia Słońca, a dokładniej obrotu Ziemi wokół Słońca [sic!] w ciągu 24 godzin. Słońce (i inne ciała niebieskie) zostają jednak wg biblijnego opisu Stworzenia stworzone dopiero w czwartym dniu.


Jednak parę zdań dalej znajdujemy też:

Za makroewolucją, wg której np. z gadów rozwinęłyby się ptaki, a z małp ludzie, nie przemawiają na razie żadne naukowe dowody, które dałyby powód do powątpiewania w biblijny opis stworzenia albo jego całkowicie nowej interpretacji.


Twierdzenie, że za ewolucją nie przemawiają "żadne naukowe dowody" jest ignorancją wobec faktu, że ta teoria jest powszechnie uznawana od ponad 100 lat, przetrwała różne światopoglądy i systemy polityczne i nie ma żadnej kontrpropozycji opartej na naukowych podstawach. Co oczywiście nie znaczy, że jej prawdziwość jest udowodniona, ale podstawy, żeby w nią wierzyć, są poważne. Wpadkę w definicji doby można już litościwie uznać za przejęzyczenie. I mimo całej tej ignorancji udało się SELK sformułować stanowisko, które przez LCMS jest uznawane za herezję (odrzucenie dosłownej interpretacji dni).

Pewnym światełkiem w tunelu jest dla mnie poniższa wzmianka, która pokazuje, że również inne poglądy są w SELK otwarcie głoszone (w odróżnieniu od LCMS?) [11]:

Prof. dr Achim Behrens z Luterańskiej Wyższej Szkoły Teologicznej SELK w Oberursel wprowadził uczestników w pracę egzegety, której celem jest poprawny wykład i zrozumienie Biblii. Behrens przedstawił sposób pracy w naukowej egzegezie na podstawie opowieści o stworzeniu w Starym Testamencie. We wprowadzającym wykładzie referent zarysował aktualny stan debaty o stosunku między chrześcijańską wiarą w stworzenie a naukami przyrodniczymi. Wygląda na to, że naukowe wyjaśnienie powstania świata i chrześcijańska wiara w Boga znalazły sposób na pokojowe współistnienie. Niedawny rozwój [debaty] wykazuje jednak rozłamy. Po jednej stronie widać umocnienie tzw. kreacjonizmu w chrześcijaństwie, który stoi na stanowisku, że stworzenie powstało literalnie w sposób zaświadczony przez Biblię. Po drugiej stronie niektórzy biolodzy ewolucyjni, występując w oświeceniowym patosie, uznają wiarę w Boga-Stwórcę za "niedojrzałość" [Unmündigkeit]. Oba stanowiska tworzą skrajności, które utrudniają rozmowę. Ale też koncentracja na pytaniu "jak to było rzeczywiście" może mijać się z sensem biblijnej mowy o Stworzeniu i Stwórcy.


Ale znowuż słyszałem opinię, że wykładowcy uczelni w Oberursel są uważani za "liberalne skrzydło" w SELK, które budzi kontrowersje wewnątrz Kościoła.

Wracając do LCMS, we wspomnianym dłuższym tekście [8] pojawia się zdanie (str. 119):

Of course, while we rightly confess the conviction that Scripture is infallible, we also recognize that its interpreters are not. So it may happen that further study makes orthodox interpreters question assumptions or conclusions about a biblical text and its relationship to scientic knowledge. The case of Copernicus is an example.


Co nie przeszkadza autorom popełniać drugi raz dokładnie tego samego błędu. Tyle że o ile w XVI wieku można było obstawać przy biblijnym obrazie świata całkowicie konsekwentnie, o tyle w XXI wieku próbuje się mieszać nowoczesną kosmologię (kulista Ziemia krążąca wokół Słońca w jednej z niezliczonej ilości galaktyk) z biblijnym opisem, co jest dużo bardziej niedorzeczne.

Nie chcę, żeby umknęło w tym poście zaznaczenie, że doktryna o Stworzeniu jest dla mnie ważnym elementem chrześcijańskiej wiary. Zgodnie z Lutrowym objaśnieniem wierzę, że Bóg stworzył mnie i że wszystko, czego doświadczam jest Jego darem i Jego wolą. Wierzę, że Bóg stworzył człowieka mężczyzną i kobietą i że różnice między nami i role, w których się uzupełniamy, nie są "społeczną konstrukcją" ani "patriarchalną opresją", tylko Jego zamierzeniem. Wierzę, że symboliczny wykład historii o stworzeniu niemal w każdym zdaniu objawia głębokie prawdy o naszej naturze, moralności, stosunku do przyrody, o tym kim jesteśmy i skąd pochodzimy w egzystencjalnym sensie. Wierzę, że Bogu spodobało się objawić te prawdy w formie obrazowej, łatwej do zapamiętania i pobudzającej wyobraźnię opowieści. która przemawia do każdego, w każdej kulturze, w każdych czasach i na każdym poziomie wykształcenia, a z drugiej strony jej interpretacja przez wieki ciągle odkrywa nowe głębie. Czy to nie lepsze niż suchy filozoficzny traktat? Albo niby dlaczego Bóg miałby nam wyjaśniać techniczne szczegóły stworzenia? Wydaje mi się, że i takie podejście traktuje Biblię z należnym jej autorytetem.

Głównym pytaniem dla mnie jest, czy jest sens dołączać do Diecezji Misyjnej (albo byłby sens dołączać do SELK), jeśli mój pogląd w tej kwestii jest zgodny z tym przedstawionym przez prof. Behrensa. Co sądzicie? Jak tym z was, którzy wierzą w symboliczne znaczenie opisu stworzenia, udaje się określać jako "konfesyjni"?

^1 Ks. dr Becker został w końcu wydalony z LCMS m. in. z powodu krytyki kreacjonizmu. Obecnie jest pastorem w ELCA.
^2 Wszystkie podkreślenia w cytatach są moje. Tłumaczenia z niemieckiego też moje (robione na szybko, więc wybaczcie kulawy polski).
Maciejj
 
Posty: 61
Dołączył(a): Cz cze 25, 2020 16:58
wyznanie: augsburskie
  

Re: Kreacjonizm w oficjalnych stanowiskach Kościołów

Postprzez Aleksander » Pt cze 26, 2020 08:17

LCMS rzeczywiście jest rygorystyczne względem duchownych. Po części wynika to z historii denominacji. Jeśli dobrze pamiętam w latach 70tyh denominacja przeżyła ogromny kryzys. Seminarium stanęło na skraju przychylenie się do metody wysokiej krytyki tekstu, co oznaczało by liberalizm. Kryzys dotknął głęboko wszystkich. Jednak większy rygor odnosi się do duchowieństwa.
Zaś członkostwo świeckich bazuje się na małym katechizmie Lutra, przynajmniej tak jest w mojej denominacji w Anglii.

Bardzo podoba mi się stwierdzenie w filmie "Władca pierścieni". Na samym początku: prawdziwa historia z czasem zamieniła się w opowiadane legendy, a z biegiem czasu zamieniała się w mit. Bardzo ważne jest wierzyć, że za opisem stworzenia kryje się prawdziwa historia stworzenia świata przez Boga w Trójcy jedynego. Tylko, że moja znajomość nauki jest tak znikoma, że nie podejmę się udowadnia czegokolwiek. Po prostu wierze że Bóg stworzył. Natomiast biblijny/teologiczny mit (opis stworzenia) wcale nie oznacza fałszu, bajki, bujdy, ludzkich wymysłów i itd. Każde słowo z księgi Rodzaju jest natchnione, jest bardzo ważne w zrozumieniu teologicznego przesłania sensu istnienia człowieka. Opis Stworzenia jest bardzo schematyczny i typologiczny. Ostatnia księga Pisma Świętego, Objawienie Jana, jest wypełniona obrazami Pierwszego Stworzenia.

Sent from my IN2013 using Tapatalk
Avatar użytkownika
Aleksander
 
Posty: 1655
Dołączył(a): Cz sie 19, 2010 09:30
wyznanie: Luteranin
dyplomy: 3
  

Re: Kreacjonizm w oficjalnych stanowiskach Kościołów

Postprzez Grzegorz » Pt cze 26, 2020 12:30

Dzięki za przetłumaczenie tych wypowiedzi i szczegółowe przedstawienie swoich wątpliwości.

Osobiście nie jestem kreacjonistą w potocznym rozumieniu. Postawa w stylu LCMS byłaby dla mnie trudna do przyjęcia. Wydaje mi się jednak, że nie należy z tego powodu całkowicie rezygnować z członkostwa w danej denominacji. Dlaczego? Miałem okazję być na kilku nabożeństwach w różnych konfesyjnych Kościołach luterańskich. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby na kazaniu albo w rozmowie z innymi wierzącymi pojawił się jakiś zgrzyt na tle kreacjonizmu. To nie jest tak często poruszany temat jak w niektórych wspólnotach ewangelikalnych.

Czy w fińskiej Diecezji Misyjnej jest oficjalne stanowisko na temat kreacjonizmu? Czy wątek ten pojawia się podczas nabożeństw w Helsinkach? Jeśli nie to moim zdaniem nie musisz się przejmować sytuacją w LCMS czy SELK.

Konfesyjny luteranizm zakłada przywiązanie do XVI-wiecznych ksiąg wyznaniowych i starokościelnych wyznań wiary. Wątek stworzenia nie jest w nich jakoś mocno zaakcentowany, a jeśli już to nie w stronę kreacjonizmu, lecz celowości stworzenia. Jak powiada Luter w Dużym Katechizmie, wyjaśniając znaczenie słowa Stworzyciel: „Myślę i wierzę, że jestem stworzeniem Bożym, to jest, że Bóg dał mi i utrzymuje nieustannie - ciało, duszę i życie, duże i małe członki, wszystkie zmysły, rozum i umysł i tak dalej(...) artykuł ten powinien nas nauczyć, że nikt z nas nie ma nic sam z siebie i nie może zachować ani życia, ani niczego, co tu wyliczono i wyliczyć można, jakkolwiek byłaby to rzecz mała i niepozorna.”

Dygresja: Niedawno czytałem książkę popularnonaukową, której autor opisywał jak przez uczenie maszynowe mogą być optymalizowane algorytmy przeznaczone do spełniania konkretnych zadań. Proces ten przebiega poza bezpośrednią kontrolą człowieka, co zostało określone jako sytuacja, w której "algorytmy tworzą się same i nie potrzebują stwórcy". Dało się w tym wyczuć aluzję do religii i byłem trochę zdziwiony tą opinią. Przecież cały proces i warunki ku niemu odpowiednie zostały zainicjowane przez człowieka - zewnętrznego stwórcę. I to zostały zainicjowane nieprzypadkowo, a dokładnie w tym celu - aby uzyskać dobrze działające algorytmy.

Wracając do Lutra - niewątpliwie był kreacjonistą i to zapewne kreacjonistą młodej Ziemi, ale to nie jest sednem luteranizmu.

Trochę większy problem jest ze znaczeniem i pochodzeniem grzechu pierworodnego. W Artykułach Szmalkaldzkich Luter pisze: „grzech wywodzi się od jednego człowieka, Adama, i od niego wszedł w ten świat, i że przez jego nieposłuszeństwo wszyscy ludzie stali się grzesznikami podległymi śmierci i diabłu. To nazywa się grzechem pierworodnym, dziedzicznym, naczelnym i głównym.” Ciężko to pogodzić z teorią ewolucji. Ja rozwiązuję (a raczej omijam) tę trudność, przyjmując, że grzech pierworodny jest pewnym aktualnym stanem świata, a to w jaki sposób technicznie się pojawił pozostaje tajemnicą.
Avatar użytkownika
Grzegorz
 
Posty: 1120
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 20:48
Lokalizacja: Warszawa
wyznanie: KEA
  

Re: Kreacjonizm w oficjalnych stanowiskach Kościołów

Postprzez Maciejj » Pt cze 26, 2020 14:57

Dzięki za szybkie odpowiedzi!

Aleksander napisał(a):Zaś członkostwo świeckich bazuje się na małym katechizmie Lutra, przynajmniej tak jest w mojej denominacji w Anglii.

Dobrze to słyszeć.

Aleksander napisał(a):Natomiast biblijny/teologiczny mit (opis stworzenia) wcale nie oznacza fałszu, bajki, bujdy, ludzkich wymysłów i itd. Każde słowo z księgi Rodzaju jest natchnione, jest bardzo ważne w zrozumieniu teologicznego przesłania sensu istnienia człowieka. Opis Stworzenia jest bardzo schematyczny i typologiczny. Ostatnia księga Pisma Świętego, Objawienie Jana, jest wypełniona obrazami Pierwszego Stworzenia.

Otóż to! Wydaje mi się, że interpretacja Genesis jako mitologii jest niedoceniana zarówno w liberalnych, jak i konserwatywnych kręgach. Wśród jednych i drugich zdaje się panować przekonanie, że mit to bajka, zmyślona historia, która może być nam obojętna - różnica polega na tym, czy godzimy się na takie traktowanie Biblii czy nie. Często mówi się: "to tylko mit", a niektórzy chrześcijanie czują się wręcz urażeni, gdy nazwie się Genesis mitologią. Brakuje mi konstruktywnego podejścia do mitologii - jako narracji, która odpowiada na egzystencjalne pytania: kim jesteśmy? dlaczego jesteśmy? jaki jest nasz cel w życiu? skąd się bierze moralność? To historie, które porządkują nasz światopogląd - i wcale nie muszą być "prawdziwe" w materialnym i historycznym sensie, żeby wyrażać Prawdę objawioną. W ogóle wydaje mi się, że ta obsesja na punkcie "historyczności" jest przejawem nowoczesnego myślenia.

Grzegorz napisał(a):Czy w fińskiej Diecezji Misyjnej jest oficjalne stanowisko na temat kreacjonizmu? Czy wątek ten pojawia się podczas nabożeństw w Helsinkach? Jeśli nie to moim zdaniem nie musisz się przejmować sytuacją w LCMS czy SELK.

W zasadzie bezpośrednio się ten temat nie pojawia, ale DM jest młodą i małą denominacją i widzę silną orientację na LCMS i ich publikacje - np. oficjalnym katechizmem jest fińskie tłumaczenie katechizmu LCMS, który przytoczyłem. Poniekąd można to uznać za oficjalne stanowisko, chociaż nie sądzę / nie widziałem, żeby ktoś się konkretnie tą kwestią zajmował. Rozmawiałem z pastorem na ten temat i raczej unikał zajęcia jednoznacznego stanowiska (co całkowicie rozumiem - kwestia nie jest łatwa, a niektórzy oczekują prostych odpowiedzi; jedna z rozmów odbywała się w grupie) - ale co ważne, potwierdził, że jakiekolwiek poglądy w sprawie ewolucji nie są przeszkodą w członkostwie ani w przyjmowaniu komunii.

Tym niemniej, zależy mi na wybraniu zboru tak, żeby nie musieć go za jakiś czas zmieniać - dlatego ważne jest dla mnie nie tylko to, czy ja z moimi poglądami mogę być tu członkiem, ale też ile mam wspólnego z innymi. Dlatego staram się tą kwestię ostrożnie wybadać.

Co do Lutra i Ksiąg Wyznaniowych - zapewne Luter i jego współcześni wierzyli w historyczność opisu stworzenia i w to, że Ziemia ma kilka tysięcy lat. Ale w ich czasach nie było powodu, żeby wierzyć w cokolwiek innego. Mimo to, jak zauważasz, katechizm i księgi wyznaniowe podkreślają teologiczny i egzystencjalny aspekt stworzenia, a nie historyczny i materialny. To znamienne, że mimo że Luter wierzył w "młodą Ziemię" i ogólnie jego wiedza nt. nauk przyrodniczych była zupełnie nieporównywalna do współczesnej, to jednak jego wyłożenie nauki o Stworzeniu w "Małym Katechizmie" jest tak samo aktualne dzisiaj. Widocznie utrafił coś ponadczasowego.

Ja bym definiował kreacjonizm węziej, jako ideologię, która zakłada odrzucenie nauk przyrodniczych z ich metodologią i standardami i uprawianie pseudonauki, żeby ocalić dosłowną interpretację tekstu biblijnego mimo obserwacji i danych, które ewidentnie takiej interpretacji zaprzeczają. W tym sensie trudno mówić o kreacjonizmie przed Darwinem. (Może nazwa "antyewolucjonizm" jest w tym wypadku lepsza.) W ogóle uzależnianie teologicznego znaczenia i wartości Genesis od jego materialnej "prawdziwości" jest nowoczesnym zjawiskiem - mimo że, jak wykazujemy w innym wątku, alegoryczne interpretacje pojawiają się już wśród Ojców Kościoła, więc wcale nie są wytworem współczesnego liberalizmu i "scyjentyzmu". Raczej to kreacjonizm wydaje mi się być wytworem amerykańskiego ewangelikalnego fundamentalizmu - i dlatego jestem bardzo rozczarowany, że największy Kościół staroluterański tak głęboko w to wpadł. Co więcej, bardziej niż samo stanowisko przeszkadza mi ten rygor, z jakim jest egzekwowane. Takie tłumienie dyskusji środkami dyscyplinarnymi i wskazywanie na oficjalne stanowisko Kościoła jako ostateczne rozstrzygnięcie kwestii wydaje mi się zupełnie niereformacyjne, wręcz trąci papizmem. Ale to może być problem nawet nie tyle z denominacją, co z obecnym zwierzchnictwem.
Maciejj
 
Posty: 61
Dołączył(a): Cz cze 25, 2020 16:58
wyznanie: augsburskie
  

Re: Kreacjonizm w oficjalnych stanowiskach Kościołów

Postprzez Aleksander » N cze 28, 2020 12:33

Chciałbym jeszcze dodać, że osobiście nie jestem przekonany do teorii ewolucji i wierzę, że Bóg stworzył świat w cudowny sposób.

Ważne jest wspomnieć, że próby poradzenia z biblijnym mitem Kościoły Ewangelickie już podejmowały. Raczej niewłaściwe próby. Mam nas myśli chociażby takich teologów jak Bultman. Takie próby raczej przyniosły więcej szkód niż właściwych odpowiedzi. Jego sposób demitologizacji Pisma Świętego rujnuje całość Słowa Bożego. Zresztą nawet jego uczniowie porzucili taką metodę. Już nie raz pisałem na forum o grupie teologów, którzy rozwinęli typologię biblijną. Są to James Jordan, Peter Leithart i inni.

Sent from my IN2013 using Tapatalk
Avatar użytkownika
Aleksander
 
Posty: 1655
Dołączył(a): Cz sie 19, 2010 09:30
wyznanie: Luteranin
dyplomy: 3
  


Powrót do Biblia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości