Z Ujkowicami byłem dawno temu mocno związany, na szczęście wyzwoliłem się spod tego wpływu
W chwili obecnej monaster jest formalnie zamknięty, a ojcowie suspendowani. W praktyce większość mnichów pozostała w budynkach monasteru, bo grunty są własnością o. archimandryty i PAKP nie ma w tej kwestii żadnego manewru. Ujkowice zatem funkcjonują nadal, ale faktycznie są obecnie grupą schizmatycką, nieformalnie powiązaną z rozłamowym Ukraińskim Kościołem Prawosławnym Kijowskiego Patriarchatu.
Z monasterem zawsze było sporo problemów. Po pierwsze - powstał jako neounicki, a przeszedł do PAKP w wyniku konfliktu z biskupem Tokarczukiem. Ojcowie z miejsca uznali się za wzór prawosławia i zdecydowanie brakowało im pokory. Stąd nieustanne kalumnie pod adresem biskupów - od oskarżeń o herezję, aż po ordynarne wyzwiska. Byłem, widziałem, słyszałem. Stąd też dość niepełny charakter ich konwersji. Na temat odmawiania koronki siostry Faustyny słyszałem tylko plotki, natomiast jawne pochwalanie stojącej za tym katolickiej teologii - z tym się już sam spotkałem. Podobnie jak z figurami w monasterze (choć nie w samej cerkwi). Obrazu dopełniał wyjątkowo jadowity fundamentalizm, dziwacznie połączony z idącymi zbyt daleko kontaktami z unitami i duchownymi cerkwi niekanonicznych. Wspólne służenie Świętej Liturgii jest w prawosławiu wyrazem rzeczywistej pełnej wspólnoty. Dlatego co do zasady nie istnieje u nas coś takiego jak interkomunia (są wyjątki w kontaktach z Kościołami Orientalnymi - ale wyjątki tylko i to na drodze do faktycznego osiągnięcia jedności).