Maksymilian napisał(a):My nie możemy wybrać zbawienia, bo człowiek tak w głębi sercu nim pogardza,
To więc od kogo mamy tę wrodzoną tęsknotę w duszach? "Niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie." Oraz: "Bóg jest bliżej nas, niż my siebie samych." (św. Augustyn)
ono samo przychodzi my możemy jedynie Bogu nie przeszkadzać w działaniu.
Samo przychodzi? Chyba nie do wszystkich, bo iluż jest niezbawionych?!
Podwójna predestynacja? Czyżby Bóg chciał zbawić TYLKO NIEKTÓRYCH ?!
Herbert, szczerze powiedziawszy nie rozumiem twego postu. Jak się to wiąże?Herbert napisał(a):Jasne. Tylko czemu ciagle sie identyfikujemy z tym beznadziejnym "czlowiekiem zmyslowym" (siedzac i pijac z Lutrem piwo wittemberskie, bo rzekomo "Slowo biega samo" ["Das Wort läuft von allein"]) - a nie probujemy chodzic w mocy i radosci Ducha Swietego, ktory jest nam dany? Piotr patrzac na Jezusa, mogl chodzic po wodzie - zaczal tonac dopiero, jak patrzyl na siebie (Mt 14, 28-31).
Skad ten pesymizm (fatalizm?) Dzieci Bozych?
PS. Widze, ze na tym forum ryzykuje "ekskumuniki" ze strony niektorych, bo negujac i "niewolna wole" i potepiajac nauki o predestynacji, podwazam ortodoksje luteranska. No cos, juz pietysci mieli ten problem - wiec nie ma sie o co bac!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości