Snów oceniać zbyt pochopnie nie można. Podświadomość wysyła bardzo różne sygnały, czasem o odwrotnym znaczeniu, niż nam się wydaje. Z resztą może to dotyczyć innych spraw w Twoim życiu... Interpretowanie pojedynczych symboli czy snów to może być najwyżej zabawą, ale też często zahacza o wróżbiarstwo. Nie liczę tu jakichś przypadków, w których wszystko jest jasne, ale podświadomość z reguły jest taka cwana, że lubi komplikować. Żeby zrozumieć, co nam "siedzi" w głowie, to trzeba jednak przez dłuższy czas analizować swoje marzenia senne i zajmować się tym - czasem można samemu, czasem potrzeba specjalisty, ale efekty są pożyteczne. Ważne, aby to była analiza, a nie wróżbiarstwo
Taki off top, ale trochę czytam i praktykuję w tym zakresie.
Masz czas, nie ma co się zamartwiać, ale na spokojnie przemyśleć.
A co do Ducha Świętego:
Faktycznie, Jego działania są często niedostrzegalne, a jednocześnie tak różne i błyskotliwe! Mnie za to cały czas "prześladuje" Ewangelia św. Łukasza. Od paru lat tak jest - wszędzie, gdzie mogę się z Biblią zetknąć, zaczyna się od tej Ewangelii, od jakiegoś cytatu lub całej księgi. Chyba Bóg ciągle chce, aby coś w niej znalazła albo może to ma być mój drogowskaz na życie...
Grunt, że On czuwa nad wszystkim, a ja Go czuję. Do większych "efektów specjalnych" nie mam zbytniego zaufania.