przez Anna Maria » So lut 11, 2017 00:43
POCHODNA
to co przedstawiłeś, to bardzo pragmatyczne spojrzenie, zdrowy rozsądek, i to właściwie dzieje się aktualnie. Ale mnie marzy się wspólnota luteran, która posiadałaby jakąś wspólną poglębioną wizję naszej wiary i jej praktykowania. Żeby to nie była tylko taka świecka wspólnota, jak obecnie, skoncentrowana głównie na problemach parafii, diakonii, kawiarenki niedzielnej i Kola pań (nie nalezę).
Nie, nie musimy wstępować do zagranicznego konfesyjnego kościoła luterańskiego, ale chętnie widziałabym jakiegoś misjonarza, duchownego, ze staroluterańskiego kościoła, który np. raz w miesiącu przyjechałby z pogłębionym Słowem Bożym, może z rekolekcjami w Okresie Pasyjnym, może zainicjowałby wśród nas jakas wspólnotę (grupę) modlitewną, żeby nauczyc się wspólnie modlić , np. Psalmami, czy fragmentami Ewangelii, jednym słowem, chodzi mi o jakies pogłębienie luterańskiej duchowości i naszej luterańskiej tożsamości.
Komentator @Andrzej (jeżeli dobrze zapamiętałam) słusznie napisał, ze obecnie dążymy do jakiejś "ogólnoswiatowej religii". Może tak źle jeszcze u nas w Polsce nie jest, ale faktycznie , zaczynamy uprawiać w naszych kościołach jakiś ogólny, pozbawiony tożsamości ewangelicyzm, duchowni sa coraz bardziej poprawni i uniwersalni, żeby Broń Boże, nie narazić się linii narzuconej przez władze KEA i postepowych teologów z ChATu. (Partnerstwo ze Szwecja zobowiazuje!).
To taka moja refleksja.