W przedmiocie powyższych wypowiedzi
Po pierwsze jestem Dredd - dwa "dd" na końcu
, bo moja ksywka nie pochodzi od dredów tylko od Sędziego Dredda (Judge Dredd), a ksywkę tę ktoś mi kiedyś tam (parę ładnych lat temu) wymyślił i powiem szczerze, że większość znanych mi ludzi zna mnie z tej ksywki a nie z imienia i nazwiska
ale to tak na marginesie, by trochę emocje opadły
Natomiast w kwestii merytorycznej, tj. stawianych mi zarzutów, chciałbym podkreślić, że moje poglądy są zbieżne z poglądami konserwatywnego, ortodoksyjnego luteranizmu.
Piszę zbieżne, ponieważ np. jestem zagorzałym zwolennikiem stosowania metody in vitro, oczywiście przy zachowaniu pewnych określonych warunków, i w tej sprawie bliskie memu sercu jest stanowisko KEA w Polsce, a niestety nie akceptuję stanowiska Luterańskiego Kościoła Synodu Missouri.
Jestem natomiast zagorzałym i nieprzejednanym przeciwnikiem legalizacji związków homoseksualnych oraz ordynacji osób o tej orientacji.
Co do ordynacji kobiet, to powiem szczerze mam istotne wątpliwości i nie mam w tym względzie wyrobionego jednoznacznego stanowiska
Chciałbym być przeciwny, ale niestety, o ile nie przekonuje mnie argumentacja za ordynacją, to również nie do końca trafia do mnie argumentacja przeciwników ordynacji. Wydaje mi się, że ordynacja kobiet to bardziej problem natury społecznej, kulturowej i historycznej, niż teologicznej.
Niezależnie jednak od moich poglądów jestem przede wszystkim bezwzględnym zwolennikiem dyskusji. Bo jak pisał ks. Marcin Luter
"Właściwym sposobem dobrego wychowania dzieci byłoby także urabiać je dobrocią i przyjemnością. To bowiem, co się wymoże wyłącznie rózgami i biciem, nie daje żadnego trwałego rezultatu, w najlepszym razie pozostaną one pobożne tylko tak długo, jak długo czują rózgę na swoich plecach. Tamtym natomiast sposobem zakorzenia się wychowanie w sercu, tak iż bardziej boją się one Boga niż rózgi i pałki."[*]
Stąd wolę przekonywać i być przekonywanym niż zmuszać i być zmuszanym do zajęcia określonego stanowiska, bo w tym ostatnim przypadku nigdy to stanowisko nie zostanie przez osobę zmuszoną w pełni zaakceptowane.
Ponadto należy zwrócić uwagę, że jest to forum. Celem forum jest dyskusja. Nie do końca czasem może przebiegająca po naszej myśli, ale jednak.
Jeżeli natomiast zakażemy wpisywania tu jakichkolwiek treści, które uznamy za sprzeczne z naszymi poglądami, to po co nam forum. Wystarczy strona, gdzie będziemy oficjalnie ogłaszać nasze stanowisko i gdzie nie będzie można na ten temat dyskutować.
Stąd, o ile oczywiście nie możemy sobie pozwolić na propagowanie treści sprzecznych z ideą konserwatywnego luteranizmu, to nie znaczy, że nie możemy prowadzić ożywionych dyskusji.
Bo jak ktoś kiedyś stwierdził, tylko krowa nie zmienia poglądów.
Stąd uważam, że propozycja Jacka uderza w sam sens istnienia forum.
[*]Luter Marcin, Duży Katechizm [w:] Księgi Wyznaniowe Kościoła Luterańskiego, Wydawnictwo Augustana, Bielsko-Biała 2011, s. 69