Jonah napisał(a):Pastor zbudował swoje kazanie na opozycyjnych fikcjach. Z jednej strony fantazyjny straszak feministek, czyli XIX-wieczna „patriarchalna” rodzina, w której panuje tylko ucisk i przemoc, a ojciec to pijany cap gwałcący żonę i dzieci, z drugiej strony genderowy sen o równościowej idylli, której "pozytywami" mają być: nieposłuszeństwo dzieci wobec rodziców oraz akceptacja rozwodów i ślubów jednopłciowych. W tę genderową wizję jednak właśnie wpisany jest już u swojego fundamentu konflikt: podsycane przez rewolucję kulturalną (przypomnijmy zachęcanie do donoszenia na rodziców w CCCP, szczucie chiński hunwejbinów przeciw nauczycielom, „wychowanie” młodzieży do zabijania przez czerwonych Khmerów, bunt „młodych” przeciw „starym” propagowany do dziś przez nową lewicę) nieposłuszeństwo dzieci, co jest jedną z przyczyn kryzysu rodziny. Co prowadzi dzieci do nieposłuszeństwa wobec rodziców? Ano chyba tutaj, zgodnie ze schematem rewolucji seksualnej, popęd płciowy (vide: psychoanalityczna mit o ojcu, który zagradza potomkom drogę do erotycznego spełnienia), jaki, wedle pastora, miał chyba zawieść też nastoletniego Jezusa, o dziwo, do Świątyni. Niby po co? Przecież już prorocy potępiali prostytucję sakralną, więc akurat w Świątyni trudno było realizować „dojrzewanie płciowe” . Przypomnijmy, że Jezus trafił do Świątyni, bo był posłuszny swojemu Boskiemu Ojcu: „Czyż nie wiedzieliście, że w tym, co jest Ojca mego, Ja być muszę?”. Trudno tutaj więc o podobieństwo do animowanego przez zdominowane przez kontrkulturowe media buntu nastolatka. „I poszedł z nimi, i przyszedł do Nazaretu, i był im uległy”.
Trzeba raz przyznać rację księdzu kiedy mówi: „A tak naprawdę, to powinno zaufać się samym rodzinom i ich mądrości codziennej w wychowywaniu a nie próbować je kształtować w sposób nieaktualny, szkodliwy i krzywdzący…”. Jednak takie stwierdzenie w kontekście bagatelizowania genderyzmu może dziwić. Bo właśnie najmniej na tym zależy genderystom. Oni przecież chcą, aby to nie rodzina a państwo kierowane ich ideologią miało największy wpływ na wychowanie dzieci. Toż oni „ideologizują rodzinę”, a nie jej obrońcy, którzy starają przeciwstawiać się ideologicznym manipulacjom genderystów. Skutek jest taki, że my, rodzice, musimy dziś znów bronić swoich dzieci przed ideologiczną indoktrynacją, „szkodliwą i krzywdzącą” (np. zachęcanie do masturbacji oraz heteroseksualnych i homoseksualnych eksperymentów kopulacyjnych), którą genderyści chcą zafundować im w szkołach.
Albo się pastor nieco zagubił, albo nie wie tak naprawdę, o czym mówi .
Jacek napisał(a):Andrzeju- Możez skomentować kazanie Waszego reformowanego pastora z parfii KER w Warszawie ks. Jabłonskiego, dotyczącego funkcjonowania obecnie rodziny ?
Jonah napisał(a):To chyba "zwykłe, ewangelickie kazanie" a la KER, bo w KEA jeszcze takich kazań nie słyszałem. To już drugie kazanie KER-owe, które wprawiło mnie w osłupienie. Przy takiej ekwilibrystyce egzegetycznej dowolne treści można określić mianem "ewangelicznych prawd", zwłaszcza gdy jest to opakowany w biblijną retorykę derywat ideologii lewicowych. Jeśli przypisuje się, jak w tych kazaniach, Abrahamowi czy Jezusowi czysto ludzkie motywy, to pewnie niedługo dowiemy się z jakiegoś KER-owego kazania, że Bóg to złudzenie, a Jezus był tylko psychicznie niezrównoważonym człowiekiem. I to dopiero będzie "ewangelia (...) w swej prostocie" .
Andrzej napisał(a):Jacek napisał(a):Andrzeju- Możez skomentować kazanie Waszego reformowanego pastora z parfii KER w Warszawie ks. Jabłonskiego, dotyczącego funkcjonowania obecnie rodziny ?
Co komentować? Zwykłe, ewangelickie kazanie, w którym przypomina całkiem podstawowe, ewangeliczne prawdy, by nie rzec wręcz, komunały. A to, że Ewangelia, w swej prostocie, przypomniana w Kościele budzi takie reakcje, cóż signum temporis
To forum - szanując regulamin - to raczej nie miejsce na dyskusje, więc szerzej rozwijać nie będę, odpowiadam jedynie wprost pytany o komentarz.
Powrót do Inne wyznania i kościoły
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości