przez Maikov » N kwi 15, 2018 19:05
Osobiście nie przekreślałbym uważności. Zajmuje ona ważne miejsce w duchowości prawosławnej, a że zdarzyło mi się też rozwiązywać swoje problemy w ramach terapii psychodynamicznej, to mogę zaręczyć, że uważność jest też niezwykle użyteczna w kwestiach zupełnie świeckich ;) Przyznaję się też, że sam miałem kiedyś flirt z buddyzmem. Interesowałem się zenem. Do tej pory nie przekreślam całkowicie tej duchowości, ale uważam ją za niepełną i łatwo prowadzącą na manowce. Ma też jednak swoje pozytywy. Mnie ona nauczyła pewnej otwartości i potrzeby poszukiwania Prawdy przez duże "P". Może dzięki temu jakoś łatwiej było mi przyjąć to, gdy przekonałem się, że owa Prawda jest konkretną Osobą, która zbawia - choć jest to oczywiście radykalne sprzecznie z nauczaniem buddyjskim. Niemniej jednak sam Budda mówił, żeby jego nauk nie przyjmować bezkrytycznie, interpretacja mahajanistyczna zaś zakłada, że na pewnym etapie Drogi należy odrzucić całą buddyjską doktrynę, a przynajmniej nie należy się do niej przywiązywać ;) Nie zmienia to faktu, że zanim zacząłem się nawracać doszedłem przez "medytacje" do neopogaństwa i okultyzmu. Nie chcę tutaj jednak swoim przykładem świadczyć przeciw buddyzmowi, bo faktycznie nie trzymałem się żadnych zaleceń, nie baczyłem na ostrzeżenia, nie miałem mistrza i polegałem na sobie.