"Käßmann sieht nach eigenen Worten die Judenmission nicht als Anliegen der Kirche. Für sie als Christin gelte das Wort von Jesus „Niemand kommt zum Vater denn durch mich“. Aber Menschen jüdischen Glaubens seien schon längst bei Gott, den Jesus Vater nenne. „Für mich macht Judenmission daher überhaupt keinen Sinn“, so Käßmann." (www.idea.de)
Tlumaczenie:
Pani Kässmann nie uwaza, jakoby misja wsrod Zydow byla jedynym z zadan Kosciola. Dla niej jako chrzescijanki znaczenie ma slowo Jezusa: "Nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie". ALE LUDZI WIARY ZYDOWSKIEJ JUZ OD DAWNA SA U BOGA, ktorego Jezus nazywa Ojcem. "Dlatego dla mnie misja wsrod Zydow w ogole nie ma sensu", mowila pani Kässmann.
Juz dawno sa u Boga? Jak to - bez Mesjasza? Wiec do kogo Jezus kieruje to slowo - to pogan czy do Zydow?
Wedlug mnie ta pani neguje Ewangelie sw. Jana, a takze LIsty ap. Pawla. Czyzby ten duch rewizjonizmu ("sola scriptura" tylko na papierze) zdobyl zwolennikow i u nas?