Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Mariologia Lutra?

Re: Mariologia Lutra?

Postprzez Zofia » N sie 20, 2017 01:05

Maksymilian:
"Zofio, sam śpiewam Magnificat więc krótko, pudło."

Też krótko: co z tego śpiewania, skoro nie przekłada się na treść Twojej opinii nt. Marii.
Zofia
 
  

Re: Mariologia Lutra?

Postprzez Herbert » N sie 20, 2017 08:28

Maksymilian napisał(a):co będą bardziej krytykować surowe kalwińskie reformy niż katolickie bałwochwalstwa.

Przecież cały sęk jest w realnej obecności Chrystusa w Komunii Świętej. To serce luteranizmu i ważne dziedzictwo Starego Kościoła. "Surowe reformy kalwińskie" na pewno nie są dobrym rozwiązaniem, ponieważ wylewają dziecko z kąpielą. KEA nie zagraża powrót do katolicyzmu, raczej (coraz mniej ukryta) tendencja do uniatyzmu. Widząc to, SELK nie dopuszcza nas już do Komunii Świętej.
Herbert
 
  

Re: Mariologia Lutra?

Postprzez karneol » N sie 20, 2017 19:53

Nie ma czegoś takiego jak "mariologia" u Lutra. Mariologia jest częścią teologii katolickiej, nie ma takiego działu w teologii ewangelickiej.
"Magnificat" Lutra mówi przede wszystkim o wierze Marii, która przyjmuje Słowo od Boga (Zwiastowanie), choć rozum się buntuje. Maria zatem jest wzorem dla wiary. Nic nie ma w tej rozprawie Reformatora np. o wstawiennictwie Marii czy innych elementach kultu maryjnego. O stosunku ewangelików do kultu maryjnego pisze b. ciekawie ks. J. Gross w artykule "Matka naszego Pana" w książce "Teologia wiary".
Zresztą Luter, choć zawsze żywił wielką cześć dla Marii, niewiele się później o niej wypowiadał - ze względu na te elementy pobożności maryjnej, które w jego oczach były zagrożeniem dla zasady "tylko Chrystus".
karneol
 
Posty: 80
Dołączył(a): Śr lip 04, 2012 19:00
wyznanie: luterańskie
  

Re: Mariologia Lutra?

Postprzez Zofia » N sie 20, 2017 23:32

Terminu MARIOLOGIA LUTERAŃSKA używa ks. Jan Gross i publikuje kilka ciekawych tekstów na ten temat:

http://ekumenizm.wiara.pl/doc/640251.Ma ... luteranska
Zofia
 
  

Re: Mariologia Lutra?

Postprzez Zofia » Pn sie 21, 2017 00:05

Mam przed sobą wydruk, który otrzymałam po konwersji do KEA:
PRAWDY WIARY KOSCIOŁA EWANGELICKO-AUGSBURSKIEGO.
punt 4. Maryję obdarzamy czcią i szacunkiem za jej posłuszną wiarę i ufność pokładaną w Bogu.

Pytanie: w jaki sposób KEA wyraża swoją cześć i szacunek dla Marii? Np. .święta maryjne (te wymienione w kalendarzu lit.KEA) nie są ani słowem wspominane przez prowadzących nabożeństwa w naszym zborze.
Z jednej strony nacisk na Ordynację kobiet w KEA, z drugiej - ani słowa o najważniejszej kobiecie Nowego Testamentu.
Zofia
 
  

Re: Mariologia Lutra?

Postprzez Elżbieta » Pn sie 21, 2017 00:43

Jeżeli dane święto przypada na niedzielę, to jednak kazanie musi być związane ze świętem - w tym wypadku z Marią.
Jeszcze raz powtarzam, że w Legnicy są te święta uwzględniane Szacunek do Marii powinien każdy mieć w swoim sercu i brać z niej przykład, tz z jej wiary i poddania woli Bożej.
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Mariologia Lutra?

Postprzez Maksymilian » Pn sie 21, 2017 02:56

Droga Zofio, ja mam zdanie o Marii jak większość tutaj obecnych, że jest oczywiście Bogarodzicą, że jej wiara jest pięknym wzorem, lecz nie idealnym jedynie Chrystus jest idealnym wzorem, że jest błogosławiona między niewiastami. Święta tzw. maryjne w gruncie rzeczy nie stawiają Marii w centrum, a jest ona ich uczestniczką, bo w Zwiastowaniu nie Maria, a poczęcie z Ducha Świętego jest najważniejsze, w Nawiedzeniu ważne jest to co Elżbieta i Maria mówią, a raczej co Duch Święty przez Elżbietę i Marię nam mówi, jak upokarza wszystko co wysokie dla ludzi, w Oczyszczeniu Marii nie jest ważna Maria, a błogosławieństwo Symeona i Anny. Widać wyraźnie co Maria czyni, słucha i rozważa. Moja opinia na temat Marii nie różni się od Twojej, a śpiewanie Magnificat to uwielbienie Boga, nie Marii.

Herbercie, akurat mówiąc o surowych kalwińskich reformach nie miałem na myśli nauki o Sakramencie Ołtarza, a raczej liturgiczne zwyczaje i pewien styl, który sam w sobie zły nie jest. Przypomnę, że luterańska nauka o Komunii nie została zachowana z nauk ówcześnie głoszonych, bo do dziś Rzym uważa, że chleba nie ma jest ciało, wina nie ma jest krew, a potem zachwycają się "cudami" eucharystycznymi, które przecież mają na co dzień w swojej mszy.
Maksymilian
 
  

Re: Mariologia Lutra?

Postprzez Elżbieta » Pn sie 21, 2017 07:16

Dodam jeszcze, że błogosławiona wcale nie oznacza wyjątkowo święta, tylko szczęśliwa, a Bogurodzica jest chyba nie bardzo szczęśliwym określeniem, bo Jezus Chrystus nie zawdzięcza jej swego istnienia. Ona dała mu tylko ziemskie ciało. Przypomnę również, że sam Jezus nigdy nie wywyższał Marii, zawsze podkreślał, że to On jest Drogą i Prawdą i tylko w Nim mamy zbawienie. Również należy pamiętać, że przekazał Marię Janowi, a nie całej ludzkości: powiedział oto matka twoja, a nie wasza, a Marii powiedział, oto syn twój, a nie dzieci twoje. Przecież pod krzyżem było więcej osób. Marii również mówił niewiasto, a nie mamo. Tym samym stwarzał przepaść między Sobą a ludźmi, pokazywał, że nie żaden człowiek jest ważny, a tylko On. Należy o tym pamiętać i właściwie traktować swoich braci i siostry i nie czynić z Marii pośrednika, bo nim nie jest.
Sądzę, że nie powinno się czynić tragedii z tego, że gdzieś tam nie odbyło się Nabożeństwo poświęcone Marii - matki ziemskiego ciała naszego Pana.
W Biblii nie ma pojęcia „szczęście”, ale występuje przymiotnik „szczęśliwy”, czyli błogosławiony. Człowiek szczęśliwy, to człowiek błogosławiony przez Pana. Czy jesteś błogosławiony przez Pana czy może jesteś błogosławiony przez okoliczności? Co tak naprawdę powoduje w twoim sercu to przekonanie, że jesteś błogosławiony? Jeżeli są to okoliczności, to wiedz, że prędzej czy później się one zmienią. Jeżeli jednak na błogosławieństwie Pana budujesz swoje przekonanie, że jesteś człowiekiem szczęśliwym, to nawet wobec zmieniających się okoliczności twoje serce pozostanie wypełnione pokojem, radością i przekonaniem, że jesteś szczęśliwy i błogosławiony.

Jezus także mówił o błogosławieństwie w swoim kazaniu na górze:

Ewangelia Mateusza 5, 3 – 12

„Widząc tłumy, wstąpił Jezus na wzgórze, a uczniowie Jego zbliżyli się doń. Otworzywszy tedy usta swoje, nauczał ich mówiąc:

Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem będą pocieszeni.

Błogosławieni cisi, albowiem oni odziedziczą ziemię.

Błogosławieni, którzy cierpią głód i odczuwają pragnienie sprawiedliwości, albowiem będą nasyceni.

Błogosławieni miłosierni, albowiem dostąpią miłosierdzia.

Błogosławieni czystego serca, albowiem zobaczą Boga.

Błogosławieni, którzy zabiegają o pokój, albowiem będą nazwani synami Boga.

Błogosławieni, którzy znoszą prześladowania dla sprawiedliwości, do nich bowiem należy królestwo niebieskie.” (wg Biblii Warszawsko- Praskiej)

Błogosławieni jesteście, gdy was znieważają, gdy was prześladują, gdy obrzucają was oszczerstwami z Mego powodu. Cieszcie się i radujcie, bo już macie wielką zapłatę w niebie. To przecież tak właśnie prześladowano proroków, poprzedników waszych.”

Chcę was dzisiaj zachęcić, abyśmy całkowicie uzależnili się od Jezusa, abyśmy w naszym odczuwaniu i postrzeganiu rzeczywistości nie sugerowali się okolicznościami. Nie pozwól sobie, być może pod wpływem różnych trudnych doświadczeń, które przechodzisz lub przeszedłeś, na wyrwanie z twego serca przekonania, że to nie okoliczności cie uszczęśliwiają, ale sam Bóg, Jezus Chrystus.

Całkowite związanie z Bogiem daje w naszych sercach szczęście, ale jest też pewna postawa, która to szczęście prowokuje. Można o niej przeczytać w Ewangelii Jana 13, 12 – 17:

„Gdy więc umył im nogi i przywdział szaty swoje, i znów usiadł, rzekł do nich: Czy wiecie, co wam uczyniłem? Wy nazywacie mnie nauczycielem i Panem, i słusznie mówicie, bo nim jestem. Jeśli tedy Ja, Pan i nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: sługa nie jest większy nad pana swego, ani poseł nie jest większy nad tego, który go posłał. Jeśli to wiecie, błogosławieni jesteście, gdy zgodnie z tym postępować będziecie.”

W Biblii Warszawsko-Praskiej końcówka brzmi: „postępujcie zgodnie z tym, a będziecie szczęśliwi”
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Mariologia Lutra?

Postprzez Elżbieta » Pn sie 21, 2017 07:32

Jeszcze jedno, pamiętajcie, że to w Jezusie Chrystusie mamy zbawienie, a nie w Marii, To Jezus Chrystus nam pomaga, a nie Maria i Pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem jest tylko i wyłącznie Jezus - Bóg-Człowiek i tylko On jeden jest bez grzechu, wszyscy inni zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, jak pisze św Paweł
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Mariologia Lutra?

Postprzez Aleksander » Pn sie 21, 2017 09:57

Elżbieta napisał(a):Dodam jeszcze, że błogosławiona wcale nie oznacza wyjątkowo święta, tylko szczęśliwa, a Bogurodzica jest chyba nie bardzo szczęśliwym określeniem, bo Jezus Chrystus nie zawdzięcza jej swego istnienia. Ona dała mu tylko ziemskie ciało. Przypomnę również, że sam Jezus nigdy nie wywyższał Marii, zawsze podkreślał, że to On jest Drogą i Prawdą i tylko w Nim mamy zbawienie. Również należy pamiętać, że przekazał Marię Janowi, a nie całej ludzkości: powiedział oto matka twoja, a nie wasza, a Marii powiedział, oto syn twój, a nie dzieci twoje. Przecież pod krzyżem było więcej osób. Marii również mówił niewiasto, a nie mamo. Tym samym stwarzał przepaść między Sobą a ludźmi, pokazywał, że nie żaden człowiek jest ważny, a tylko On. Należy o tym pamiętać i właściwie traktować swoich braci i siostry i nie czynić z Marii pośrednika, bo nim nie jest.
Sądzę, że nie powinno się czynić tragedii z tego, że gdzieś tam nie odbyło się Nabożeństwo poświęcone Marii - matki ziemskiego ciała naszego Pana.
W Biblii nie ma pojęcia „szczęście”, ale występuje przymiotnik „szczęśliwy”, czyli błogosławiony. Człowiek szczęśliwy, to człowiek błogosławiony przez Pana. Czy jesteś błogosławiony przez Pana czy może jesteś błogosławiony przez okoliczności? Co tak naprawdę powoduje w twoim sercu to przekonanie, że jesteś błogosławiony? Jeżeli są to okoliczności, to wiedz, że prędzej czy później się one zmienią. Jeżeli jednak na błogosławieństwie Pana budujesz swoje przekonanie, że jesteś człowiekiem szczęśliwym, to nawet wobec zmieniających się okoliczności twoje serce pozostanie wypełnione pokojem, radością i przekonaniem, że jesteś szczęśliwy i błogosławiony.

Jezus także mówił o błogosławieństwie w swoim kazaniu na górze:

Ewangelia Mateusza 5, 3 – 12

„Widząc tłumy, wstąpił Jezus na wzgórze, a uczniowie Jego zbliżyli się doń. Otworzywszy tedy usta swoje, nauczał ich mówiąc:

Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem będą pocieszeni.

Błogosławieni cisi, albowiem oni odziedziczą ziemię.

Błogosławieni, którzy cierpią głód i odczuwają pragnienie sprawiedliwości, albowiem będą nasyceni.

Błogosławieni miłosierni, albowiem dostąpią miłosierdzia.

Błogosławieni czystego serca, albowiem zobaczą Boga.

Błogosławieni, którzy zabiegają o pokój, albowiem będą nazwani synami Boga.

Błogosławieni, którzy znoszą prześladowania dla sprawiedliwości, do nich bowiem należy królestwo niebieskie.” (wg Biblii Warszawsko- Praskiej)

Błogosławieni jesteście, gdy was znieważają, gdy was prześladują, gdy obrzucają was oszczerstwami z Mego powodu. Cieszcie się i radujcie, bo już macie wielką zapłatę w niebie. To przecież tak właśnie prześladowano proroków, poprzedników waszych.”

Chcę was dzisiaj zachęcić, abyśmy całkowicie uzależnili się od Jezusa, abyśmy w naszym odczuwaniu i postrzeganiu rzeczywistości nie sugerowali się okolicznościami. Nie pozwól sobie, być może pod wpływem różnych trudnych doświadczeń, które przechodzisz lub przeszedłeś, na wyrwanie z twego serca przekonania, że to nie okoliczności cie uszczęśliwiają, ale sam Bóg, Jezus Chrystus.

Całkowite związanie z Bogiem daje w naszych sercach szczęście, ale jest też pewna postawa, która to szczęście prowokuje. Można o niej przeczytać w Ewangelii Jana 13, 12 – 17:

„Gdy więc umył im nogi i przywdział szaty swoje, i znów usiadł, rzekł do nich: Czy wiecie, co wam uczyniłem? Wy nazywacie mnie nauczycielem i Panem, i słusznie mówicie, bo nim jestem. Jeśli tedy Ja, Pan i nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: sługa nie jest większy nad pana swego, ani poseł nie jest większy nad tego, który go posłał. Jeśli to wiecie, błogosławieni jesteście, gdy zgodnie z tym postępować będziecie.”

W Biblii Warszawsko-Praskiej końcówka brzmi: „postępujcie zgodnie z tym, a będziecie szczęśliwi”
Elżbieto, rozumiem dążenia do tego aby nie padł żaden cień lub ktokolwiek przyćmił odkupieńcze dzieło naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jednak warto być bardziej ostrożnym w stwierdzeniach na temat tytułu Theotokos-Bogurodzica. Prezentowane przez ciebie rozważania są bardzo podobne do tych, które prezentował Nestoriusz i został za nie potępiony przez Kościół. Tytuł Theotokos był jednym z kluczowych elementów w batalii o prawdziwą naturę samego Chrystusa prowadzoną z heretykami.

Sent from my LG-H850 using Tapatalk
Avatar użytkownika
Aleksander
 
Posty: 1655
Dołączył(a): Cz sie 19, 2010 09:30
wyznanie: Luteranin
dyplomy: 3
  

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Inne wyznania i kościoły

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości