przez Herbert » Wt sty 19, 2016 22:25
Wydaje mi sie, ze cala dzisiejsza teologia jest nasiaknieta arianizmem i pelagianizmem. Widac to szczegolnie w Niemczech (u katolikow i jeszcze bardziej u ewangelikow), gdy sie slucha kazan apelujacych przewaznie do "dobrej woli" i do nasladowania "dobrego proroka" z Galilei, przy czym Bog Ojciec jest raczej jakas bezosobowa wyzsza sila. Pamietajmy, ze wspolnoty arianskie zawsze bardzo latwo przeszly na islam.
Pozwole sobie zaproponowac lekture KATOLCKIEJ ksiazeczki Ks. Franciszka Drączkowskiego "Synteza Teologii w ujęciu graficznym":
http://www.mikolaj.bydgoszcz.pl/czytelnia/graficzna-synteza-teologii.pdf
Jako ewangelik oczywiscie daruje sobie pewne punkty, ale co do dogmatow ogolno-chrzescijanskich Kosciola Niepodzielonego, szczegolnie CHRYSTOLOGII i NAUKI O TROJCY SWIETEJ, to mysle ze i nam niekatolikom przydaloby sie solidne poglebienie wiedzy teologicznej. Inaczej roztopimy sie w morzu sentymentalnego niby-humanizmu.