przez septemberlicht » Cz lut 14, 2013 14:55
Odpowiem trochę przekornie - czy kiedy będę bardzo stary i chory mam prawo powiedzieć do swoich dzieci; "słuchajcie, nie mam już sił być waszym ojcem, iddźcie sobie i dajcie mi spokój"? Nie, nie mogę. Bo ojcem jest się do śmierci. I tak jak my do dzieci, tak dzieci mają do nas prawo.
No chyba, że jesteśmy jedynie "ojcem" z nazwy, ojcem w znaczeniu "prawno-administracyjnym". Dlatego podzielam opinię tej bloggerki, która pisała, że dymisja Benedykta była paradoksalnie dowodem tego, że instytucja "papieża" to tylko funkcja administracyjna. I sam papież dał dowód tego, że "papież" to w rzeczywistości taki superbiskup, administrator Watykanu, który może np. złożyć rezygnację. Żaden z papieża Ojciec Święty, żaden ktoś będący w szczególnym mistycznym kontakcie z Chrystusem, ktoś nieomylny, namaszczony przez Ducha Świętego. To po prostu jeden z członków kolegium kardynalskiego, wybrany w kwazi-wyborach. Nikt więcej i nikt mniej.
Dlatego moim zdaniem, katolicy mają teraz do zgryzienia poważny orzech. Instytucja papiestwa wymaga - z ich perspektywy - radykalnej reformy, a przynajmniej głebokiego przemyślenia. Bo papież to już nie Ojciec Święty, mistyczny namiestnik i ziemski zastępca Chrystusa, głowa chrześcijan. Ale po prostu rzymsko-katolicki biskup Rzymu, wyjątkowy choć przecież tylko jeden z wielu kościelnych administratorów, zarządców.
Wracając do Twojego pytania - szczerze mówiąc nie widzę powodu, aby jakoś specjalnie chwalić papieża za to, że podał się do dymisji. On przecież nie dokonał żadnego bohaterskiego czynu, tylko zachował się racjonalnie - tak jak każdy trzeźwo myślący człowiek zachować się powinien. Jest świadom tego, że nie radzi już sobie z zarządzaniem swoją "firmą", więc dla dobra tej "firmy" oddaje stołek młodszym i silniejszym.
Ostatnio edytowano Cz lut 14, 2013 15:10 przez
septemberlicht, łącznie edytowano 6 razy