Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Moja historia- Kitka

Dział przeznaczony w szczególności dla osób zainteresowanych Luteranizmem, które chcą uzyskać informacje w podstawowych kwestiach

Moja historia- Kitka

Postprzez Kitka » Śr sty 25, 2012 17:49

Piszę ten temat, bo trochę nie mam się komu zwierzyć, nie wiem co robić dalej. Potrzebuję ogólnego wsparcia.
Napiszę wszystko od początku:
Od dawna zastanawiały mnie pewne nieścisłości KRK. Rzadko modliłam się do Maryi czy innych świętych. Mówiłam sobie, że Bóg mnie wysłucha bez pośredników. Myslalam też o modlitwie za zmarłych. Zadawałam sobie pytanie: Czy zmarła osoba, za którą nikt się nie modli nie pojdzie do nieba? Wątpliwości narastały.
Dowiedziałam się o protestantyźmie. Zaczęłam co raz więcej o nim czytać. Zauważyłam, że właśnie to jest odpowiednia droga. Nie wiem po prostu jak to ująć, ale po prostu postanowiłam zostać protestantką. Ze wszystkich odłamów przychylam się do luteranizmu. Jest to moja porządnie przemyślana i przemodlona decyzja. Czytam Pismo Święte, zbliżyłam się do Boga.
Mój tata uważa się za katolika, ale nie chodzi wcale do Kościoła. Ma olbrzymi uraz do księży. Moja mama chodzi do Kościoła, ale nie zawsze. Cała moja rodzina to praktykujący lub nie, ale katolicy. Nie mam bliższych znajomych innego wyznania. Tylko kolega z klasy jest świadkiem Jehowy.
Nie wiem co mam robić. Ciężko jest mi chodzić do Kościoła. Nie zgadzam się z wierzeniami katolików. Mam bardzo daleko do zboru KE-A. Za rok mam bierzmowanie. Będę musiała chodzic na różaniec itp. Nie rozmawiałam z rodzicami wprost, ale po wstępnych rozmowach stwierdzam, że są źle nastawieni do innych wyznań. Każą mi chodzić do kosciola i przyjmować sakramenty. Na razie wyłączan się na Zdrowaś Mario albo modlę się do Jezusa wtedy w myśli. Ale to nie tylko o to przecież chodzi. Zdaje się, że nie mam wyboru, ale jest mi z tym wszystkim bardzo źle.
Nie wiem co mam robić. Nie chcę oszukiwać siebie, a tym bardziej Boga.
Trochę się rozpisałam, ale na prawdę jestem w kropce.
Kitka
 
Posty: 106
Dołączył(a): Wt sty 24, 2012 13:07
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Moja historia- Kitka

Postprzez Tomasz » Śr sty 25, 2012 18:27

Można powiedzieć, że znajdujesz się w sytuacji bardzo zbliżonej do wielu ludzi, którzy zaczynają odnajdywać swoją drogę do Boga w Kościele Luterańskim. Na naszym forum znajdziesz wiele podobnych świadectw.
Można powiedzieć, że Twój przykład jest tutaj niejako "klasyczny". Czujesz, że zaczyna w Tobie dojrzewać przekonanie o słuszności wstąpienia na drogę wiary i pobożności ewangelickiej, ale jednocześnie "tkwisz" jeszcze w wyznaniu rzymskokatolickim i tak naprawdę nie możesz jeszcze go opuścić, bowiem decyzję o konwersji możesz podjąć dopiero jak będziesz pełnoletnia.
Inną sprawą są relacje rodzinne. Niestety, żyjemy w kraju o tradycji "katolicko-ludowej", w którym osoba innego wyznania jest postrzegana o wiele gorzej niż ateista. Zatem Twój ewentualny wybór może spotkać się z bardzo nieprzychylną reakcją ze strony najbliższego otoczenia.
Na tym forum jest wielu konwertytów (sam do nich należę) i każdy mógłby tutaj wiele powiedzieć na ten temat (i wiele takich wpisów znajdziesz).
Decyzja o konwersji jest z pewnością bardzo trudna i musi być przemyślana. Każdy powinien zadać sobie pytanie - czy naprawdę jestem gotowy wytrwać pomimo przeciwności jakie pojawią się na mojej drodze. Ale Jezus wcale nie mówi, że pójście za nim jest łatwą drogą.
Co powinnaś zrobić w obecnej sytuacji ?
Na konwersję jest jeszcze za wcześnie, ale nie możesz dopuścić do zerwania realnej więzi z Kościołem (nawet jeżeli miałby to być jeszcze Kościół Rzymsko-Katolicki).
Myślę, że powinnaś cały czas "ćwiczyć się w wierze". Nie zaniedbywać modlitwy, czytać Pismo Św. W przypadku każdego konwertyty zawsze bardzo trudny jest ten "okres przejściowy", gdzie z jednej strony pozostajemy jeszcze rzymsko-katolikami, a z drugiej myślimy i wierzymy już po ewangelicku. Ja też przez to przechodziłem i również trudno było mi odnaleźć swoje miejsce.
Obecnie nie możesz jeszcze konwertować na luteranizm, zatem nie zrywaj więzi z KRK, aby nie pozostać w pustce, ale unikaj zachowań, które nie będą zgodne z Twoim sumieniem. Choć wiem, że w praktyce jest to bardzo trudne, bowiem KRK wymaga od swoich wiernych niejako "bezwzględnego posłuszeństwa".
Bardzo dużą pomocą będzie na pewno wsparcie innych ludzi, którzy przechodzą lub przechodzili w życiu podobne dylematy. A znajdziesz ich również na tym forum.
Avatar użytkownika
Tomasz
 
Posty: 3045
Obrazki: 67
Dołączył(a): So mar 20, 2010 23:01
Lokalizacja: Sosnowiec
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Moja historia- Kitka

Postprzez Agnes » Śr sty 25, 2012 21:58

Kitko, zgadzam się z tym, co Tomasz napisał.
Sama też jestem po konwersji. Tylko zaczęłam szukać później niż ty i później znalazłam, to czego szukałam - czyli KEA.
Szkoda, że nie masz w pobliżu zboru ewangelickiego. Ale tu na forum znajdziesz transmisje wideo i audio nabożeństw. Niedługo prawdopodobnie ruszy nowy portal, gdzie będą m. in. kazania i wiele innych ciekawych tekstów. W ten sposób będziesz miała jakiś kontakt z KEA, dopóki nie dorośniesz i nie podejmiesz dojrzałej decyzji o twojej dalszej przyszłości religijnej/duchowej.
Dobrze, że czytasz Pismo Święte (pewnie wiesz, że ewangelicy najczęściej używają tzw. popularnie "brytyjki", czyli Biblii wydanej przez Towarzystwo Biblijne w Polsce).
Relacje rodzinne bywają trudne dla konwertytów (wiem coś o tym!) - ale na razie się tym nie martw. Myśl o Jezusie, módl się, czytaj, bywaj na forum - zobaczysz, że się prędzej czy później ułoży.
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Moja historia- Kitka

Postprzez Paweł » Śr sty 25, 2012 22:06

Pomyśl Kitko że Twoi rodzice tak naprawdę martwią się o Ciebie, choć wydaje Ci się że nie jest to najlepsza forma okazywania zmartwienia. Z mojej strony to tak:
- czytaj Biblię
- módl się
- wypełniaj swoje obowiązki domowe
- wyskocz czasem przed szereg i zrób w domu coś ekstra :wink:
Paweł
 
Posty: 733
Dołączył(a): N mar 21, 2010 12:13
Lokalizacja: Suwałki
wyznanie: ewangelicko - augsburskie
  

Re: Moja historia- Kitka

Postprzez Kitka » Śr sty 25, 2012 22:19

Dziękuję za odpowiedzi. Miło, że można poczuć wsparcie osoby, której się nie zna.
U mnie do zboru bardzo daleko...
Najgorsze jest to, że za rok do bierzmowania idę. Będę musiała chodzić na różaniec, wkuwać te wszystkie formułki.
Wiem, że rodzice mnie kochają i chcą dobrze, czyli wychować mnie w wierze, która jest dla nich najwłaściwszą.
Kitka
 
Posty: 106
Dołączył(a): Wt sty 24, 2012 13:07
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Moja historia- Kitka

Postprzez Elżbieta » Śr sty 25, 2012 22:24

A musisz iść do bierzmowania? - Z tego co wiem bardzo wiele osób nie jest bierzmowanych.
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Moja historia- Kitka

Postprzez Agnes » Śr sty 25, 2012 22:26

Wkujesz jakoś :wink: Miałam tak samo :) Dość bezsensowne to było dla mnie - ale da się przeżyć. A ćwiczenie pamięci zawsze się przydaje :wink:
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Moja historia- Kitka

Postprzez Agnes » Śr sty 25, 2012 22:32

Elżbieta napisał(a):A musisz iść do bierzmowania? - Z tego co wiem bardzo wiele osób nie jest bierzmowanych.


Ja musiałam. I wielu młodych ludzi w wieku 15 lat w rodzinach rzymskokatolickich po prostu musi podporządkować się w tej sprawie swoim rodzicom.
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Moja historia- Kitka

Postprzez Elżbieta » Śr sty 25, 2012 22:42

Wielu moich znajomych nie ma bierzmowania, więc myślałam, że to nie jest obowiązkowe. Nigdy nie byłam katoliczką , więc nie wiem.
Wiem, że do Pierwszej Komunii wszystkie dzieci idą, a po wypowiedziach znajomych sądziłam, że bierzmowanie już zależy tylko i wyłącznie od dziecka .
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Moja historia- Kitka

Postprzez Tomasz » Śr sty 25, 2012 22:45

Bierzmowanie w KRK jest "obowiązkowym" sakramentem. W praktyce mogło się kiedyś zdarzać, że nie było to rygorystycznie przestrzegane. Ale dziś Katolik nie załatwi np. ślubu kościelnego bez bierzmowania.
Zresztą duża część Katolików kończy swój związek z Kościołem właśnie na bierzmowaniu
Mają już wszystkie papiery do ślubu, to co im więcej trzeba :lol:
Avatar użytkownika
Tomasz
 
Posty: 3045
Obrazki: 67
Dołączył(a): So mar 20, 2010 23:01
Lokalizacja: Sosnowiec
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Następna strona

Powrót do Różne pytania

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości