damianon napisał(a):moim zdaniem Modlitwa Jezusowa jest jednym z największych skarbów chrześcijaństwa. tylko trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby się jej nauczyć. sama formułka jest prosta ale żeby zrobić 800 powtórzeń w pełnym skupieniu i zrozumieniu słów potrzeba dużo czasu i chęci.
Jako wschodni ortodoks dodam tylko, że robienie z marszu 800 powtórzeń jest nie tylko niepotrzebne, ale może nawet i niewskazane. Sam mam czotki z 50 węzełkami i to jest raczej standard jak chodzi o osoby świeckie. Nawet mnisi używają czotek z bodajże 150 węzełkami, a jest to przede wszystkim praktyka monastyczna - wywodząca się z monastycyzmu.
Wydaje mi się, że ta modlitwa może być ważna i wartościowa również dla chrześcijan innych wyznań, bez prawosławnej teologii hezychazmu i naszego rozumienia kierownictwa duchowego. Ewangelik raczej nie dostanie błogosławieństwa na czotki od ojca duchowego, bo zdaje mi się, że u Was niczego takiego nie ma Nie są natomiast czotki żadnym obiektem adoracji, choć zdaje mi się, że dla katolików różaniec również nie jest.