"Kościół Ewangelicki zna biblijne pojęcie świętych, takie jakie występuje w Nowym Testamencie. Są to ludzie wierzący w Jezusa Chrystusa, których codzienne życie jest uświęcone wiarą i tchnieniem Ducha Świętego. Dlatego mówi o nich Pismo Św. jako o "uświęconych" (Dz. Ap. 20,32). Ap. Paweł nazywa ich wprost świętymi (1 Kor. 1,2; 11 Kor. 1,1; Efez. 1,1; Fil. 1,1; Fil. 4,21-22)." (http://old.luteranie.pl/pl/?D=32)
W każdą niedzielę powtarzamy w Credo, że wierzymy w "społeczność świętych". Wcale nie chodzi tylko o świętych w niebie. Święci to też nie są jacyś "idealni" chrześcijanie (nie znam takich), lecz ułaskawieni grzesznicy - czyli my! Chodzi więc też o nas!
"I trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach. A dusze wszystkich ogarnięte były bojaźnią, albowiem za sprawą apostołów działo się wiele cudów i znaków. Wszyscy zaś, którzy uwierzyli, byli razem i mieli wszystko wspólne, I sprzedawali posiadłości i mienie, i rozdzielali je wszystkim, jak komu było potrzeba.
Codziennie też jednomyślnie uczęszczali do świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie serca, Chwaląc Boga i ciesząc się przychylnością całego ludu. Pan zaś codziennie pomnażał liczbę tych, którzy mieli być zbawieni." (Dz 2, 42-47).
Ale jak to odnieść do naszego życia? Jak to wygląda w naszych parafiach? Czy panują między nami braterskie relacje? A może jesteśmy tylko bandą zdystansowanych indywidualistów wstydzących się wyrazić swoje emocje?
"Kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu." (J 4, 14)
"Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić. Duch (wiatr) wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha." (J 3, 7-8)