To co poniższe napisał Terlikowski dziś na Frondzie - nie żebym chciał reklamować tamto forum, jednak mam przeczucie że temat męczeństwa niedługo może dotknąć i nas. Tylko czy my będziemy gotowi oddać życie za wiarę - nie za jakąś rozmydloną, liberalną, wszech-ekumeniczną, lecz za wiarę biblijną!?
Na dziś dzień proszę tylko o modlitwę za kraje zachodu, od których kiedyś przyjęliśmy chrześcijaństwo. Może Polska zdąży im się jeszcze odwdzięczyć.
"Atak w Normandii nie pozostawia wątpliwości. Czas ochronny dla chrześcijan w Europie się skończył. Katolicy stali się już ofiarami ataków islamskich terrorystów.
Tego można się było spodziewać. Islamscy terroryści zaatakowali świątynie chrześcijańską i poderżnęli gardło księdzu. I nie ma co ukrywać, że wygląda na mord religijny. I nie ma się, co oszukiwać, że będzie to zabójstwo ostatnie. Chrześcijanie są idealnym celem dla islamskich fanatyków. Ich nikt nie będzie bronił, nie podniesie się ogólnoświatowy szum wokół chrystianofobii, której ofiarą stał się ksiądz.
Co to oznacza dla chrześcijan, dla katolików? Odpowiedź jest prosta: do Europy powrócił czas męczeństwa za wiarę. A Francja, najstarsza córa Kościoła, dała właśnie Europie i Kościołowi pierwszego męczennika. Jest symptomatyczne, że ofiara ta została złożono właśnie w czasie Światowych Dni Młodzieży. To nie tylko ostrzeżenie skierowane do jego uczestników, ale także ważny dla nich znak: oni/my jesteśmy wezwani do świadectwa, które może wiązać się z męczeństwem. Czas radości nie wyczerpuje chrześcijaństwa, bo przychodzi także czas męczeństwa."