Jacku, daj sobie spokój. Jaki ma być poziom polskich tzw. ateistów z Internetu, skoro to najpewniej w większości dzieciaki z gimanzjum. W tym wieku człowiek stara się określić swoją tożsamość i dziś często to robi kontestując otacząjącą rzeczywistość. A jako że mówi się, iż w Polsce 98% to rzymsy katolicy, kontestuje właśnie tę rzeczywistość, albo to, co mówi się, a może na ogół wyśpiewuje w piosenkach rockowych, że jest polską, rzymskokatolicką rzeczywistością. Bycie ateistą daje poczucie bycia kimś wyjątkowym, lepszym, oryginalnym, indywidualistą. Jakakolwiek dyskusja z najeżonym pryszczami, któremu wydaje się, że posiadł wszystkie rozumy i jest kimś najważniejszym na świecie, jest bezcelowa. Solidną wiedzę i argumenty bowiem zastępuje w tym przypadku skłonność do kpiny i szyderstwa. Nie znaczy to, że nie mają oni żadnych autorytetów. Ale tymi autorytetami są na ogół Nergal i Doda. Stąd czerpią oni wszelką mądrość.
Mam zresztą wrażenie, że współczesny nam ateizm nie jest wstanie dodać nic do tego, co wymyślili już niektórzy filozofowie w XVIII i XIX wieku. Może zatem sprowadzać się jedynie do propagandy. Brutalna retoryka, bluźniercze i agresywne performances, posługiwanie się reklamą, parodystyczne imitowanie Kościołów, pseudodebaty etc. jest tym, co ten nowy ateizm wyróżnia.
Cóż, jakie czasy, taki ateizm