Jestem pelen szacunku dla ludzi, ktorzy szukaja Prawdy o Bogu i decyduja sie na konwersje. Wybor wyznania nalezy do jednej z najwazniejszej decyzji w zyciu i podjemuja je najczesciej niezwykle wrazliwe osoby, pelne samoswiadomosci i wrazliwosci, ktorymnie wystarcza fakt, ze jestem tu a tu, bo do tego kosciola chodzili moi przodkowie. Konwersja to akt i potrzeba serca, ale takze umyslu. Wiara chrzescijanska nie jest ludowa. Reformacja pokazala to najpelniej, iz dysputy teologiczne, renesansowy powrot do korzeni bral poczatek z law uniwersyteckich w Wittenberdze.
Ciesze sie, ze sa tacy, ktorzy szukaja, ktorym temat wiary nie jest obojetny, ktorzy poddaja w watpliwosc ustalone na soborach dogmaty i sa na tyle odwazni, by myslec