Rzeczywiście są bardzo różne zwyczaje, i nie ze wszystkimi się mogę pogodzić.
Czynienie znaku krzyża nikomu ujmy nie przynosi, jeżeli czujesz potrzebę, to rób to , z pewnością nikt Ci złego słowa na ten temat nie powie. Przyklękanie przy wejściu do kościoła też z pewnością nie spotka się z naganą. Wydaje mi się, że w KRK przyklękanie i żegnanie się przed ołtarzem ma związek ze światełkiem palącym się i informującym, że właśnie tu jest Jezus Chrystus. Rzeczywiście nie mamy tego zwyczaju, ale przecież Bóg jest wszędzie i nie można Go zamknąć w żadnym pudełeczku. Bóg jest przecież przy każdym człowieku i zawsze mamy do Niego bezpośredni dostęp. Takie podejście jak w KRK przekonuje ludzi, że Bóg jest tylko w kościele a po za jego murami już Go nie ma. Oczywiście kiedy się człowiek zastanowi, to przyzna, że Boga nie można umiejscowić w jakiejś przestrzeni, ale jednak w podświadomości tkwi : uważaj, bo tu jest Bóg, pokłoń Mu się
Muszę jednak przyznać, że wg mnie zbyt mało zginamy kolana, bo wg mnie w czasie liturgii komunijnej i w czasie modlitw, nie mówiąc o samej Komunii powinno się klęczeć.I prawdę powiedziawszy wyprowadza mnie z równowagi, kiedy widzę, że osoby nieprzystępujące do Sakramentu siedzą sobie wygodnie w ławkach. Bo czyż nasz Pan nie zasłużył sobie swoim poświęceniem na nasze stanie? On oddał za nas swoje życie, zniósł dla nas tortury i poniżenie ........ a nas - nogi bolą ?