Znalazłem coś na ten temat w broszurze SELK
Lutherische Kirche und Judentum (Kościół Luterański i Judaizm). Poniżej załączam przetłumaczony przeze mnie fragment. W skrócie: mowa jest o kilku niezależnych, lokalnych Kościołach, z których największym jest prawdopodobnie Ewangelicko-Luterański Kościół Prus. Ich stanowiska wobec nazizmu były różne, ale w przeważającej mierze ugięły się pod naciskiem reżimu. Nie było żadnego zorganizowanego ruchu oporu, jedynie działania pojedynczych osób. Akapit 138 wspomina o kontaktach i współpracy z Kościołem Wyznającym.
3.2 Samodzielne Kościoły Ewangelicko-Luterańskie 1933-1945[...]
131) W kościelnych czasopismach poprzedników SELK już przed objęciem władzy przez Hitlera znajdują się antyjudaistyczne i antysemickie stereotypy, ale w pojedynczych przypadkach też krytyczne zdystansowania, które jednak po 1933 w przeważającej mierze milkną. Można znaleźć również stanowiska przeciwko antyżydowskiej postawie Kościoła. Stosunek do judaizmu był w czasach narodowego socjalizmu tematem bardzo kontrowersyjnych dyskusji; jednakże brakuje kościelnych oświadczeń na ten temat. Również postępowanie wobec Żydów i chrześcijan żydowskiego lub częściowo żydowskiego pochodzenia wykazuje duże rozbieżności, sięgające od tez Gottfrieda Riegla do stanowiska Friedricha Priegla w sprawie "paragrafu aryjskiego" w Kościele. Te dokumenty wyznaczają skrajności w spektrum możliwych stanowisk. Modlitwa z kwietnia 1933 zarządzona przez konsystorz Ewangelicko-Luterańskiego Kościoła w Prusach jest reprezentatywna dla nadziei na ratunek Niemiec "z wielkiej niedoli" i "wewnętrzne nowonarodzenie" powołując się na "niezłomne podstawy prawej ludowości". Także Samodzielny Ewangelicko-Luterański Kościół w Hesji do 1935 roku miał nadzieję na uszanowanie wolności religijnej przez państwo.
132) Co do Ewangelicko-Luterańskiego Kościoła Prus, należy jednak stwierdzić, że co prawda istniało spektrum różnic w postępowaniu z "niearyjskimi" chrześcijanami, to jednak wobec postępującego ustawodawstwa rasowego w narodowosocjalistycznym państwie coraz bardziej dało się odczuć presję na rzecz dopasowania się. W domu diakonis w Guben postanowienia narodowosocjalistycznego ustawodawstwa były pozytywistycznie przestrzegane. Doszło do wydania części pensjonariuszy i do deportacji diakonisy żydowskiego pochodzenia. Może to zostać wspomniane jedynie "ze smutkiem i wstydem".
133) W publikacjach kościelnych Wolnego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego (Evangelisch-Lutherische Freikirche, ELFK) już przed przejęciem władzy przez NSDAP można znaleźć nie tylko teologicznie motywowany antyjudaizm, lecz także otwarcie rasistowsko umocowany antysemityzm; sięga on nawet do odrzucenia misji wśród Żydów. Wyraźną i nietuszowaną aklamację narodowosocjalistycznej władzy przedstawia jednogłośna decyzja synodu Wolnego Kościoła Ew.-Lut. z 1934. Tak więc nazistowska polityka rasowa nie była dla ELFK problemem politycznej etyki. Wobec dyskryminacji, napadów i nawoływań do bojkotów przeciwko Żydom i żydowskim instytucjom ELFK milczał albo przyzwalał na nie; "paragrafu aryjskiego" nawet bronił. Parafia Trójcy Św. w Hamburgu nawet włączyła go w statut parafialny.
134) Samodzielne Kościoły ew.-luterańskie w Hesji, Nieugięty Kościół Niezmienionego Wyznania Augsburskiego (Renitente Kirche ungeänderter Augsburger Confession) i Samodzielny Kościół Ewangelicko-Luterański, wcześnie określiły "kwestię żydowską" jako "kwestię sumienia"; ze względu na powiązania z misją wśród Żydów w domu misyjnym w Melsungen istniała duża wrażliwość na ten temat. Nieugięty Kościół Niezmienionego Wyznania Augsburskiego przedstawia zatem pewien wyjątek, jako że w jego szeregach już w roku 1932 podniesiono wobec poglądów Hitlera w "Mein Kampf" i Alfreda Rosenberga w "Micie XX wieku" zarzut "bezmiernego samowywyższenia się".
135) [...]
136) Po stronie Ew.-Lut. Kościoła w Prusach po 1938 roku doszło w co najmniej dwóch przypadkach do stopniowego wypchnięcia zborowników żydowskiego pochodzenia, których droga prowadziła w końcu do deportacji, podczas gdy ze strony kościoła nie podjęto żadnych działań, by temu zapobiec. Należy również wspomnieć losy luterańskich chrześcijan, którzy z powodu dyskryminacji czuli się zmuszeni do emigracji, albo przeżyli tylko dzięki nadzwyczajnej pomocy ze strony braci i sióstr w wierze. Po stronie pomagających należy wymienić przede wszystkim starania Karla Mützelfelda, który po swojej emigracji do Australii, założywszy "Luterańską Pomoc Imigracyjną", próbował umożliwić "niearyjskim" ewangelikom wyjazd do Australii.
137) W 1938 roku Ewangelicko-Luterański Kościół w Prusach nakazał swoim duchownym z własnej inicjatywy przysięgę wierności Hitlerowi. Superintendent Samodzielnego Ewangelicko-Luterańskiego Kościoła w Hesji zdystansował się od tego z pełną stanowczością.
138) Z drugiej strony pruscy "staroluteranie" musieli walczyć o swój Kościół już sto lat wcześniej. Z tego względu w latach 30. XX wieku niektórzy z nich udzielali duchownym i zborom Kościoła Wyznającego wsparcia i zakwaterowania w ich walce, także dla spotkań, dla których pomieszczenia Kościoła krajowego pozostawały zamknięte. Można to stwierdzić w dużej mierze choćby o diecezji berlińsko-marchijskiej Ew.-Lut. Kościoła w Prusach. Ponadto występowały podobieństwa w ocenie sytuacji kościelno-politycznej, również w kwestii wprowadzenia paragrafu aryjskiego.
(dalsze akapity mówią o sytuacji po wojnie)