Dziwię się temu niedokształconemu księdzu rzymsko-katolickiemu. Jak można w czasach "ekumenicznych", gdy Kościół Rzymsko-Katolicki podpisał (Watykan za czasów Papieża Polaka Jana Pawła II, który z jednej strony miał pochodzenie ewangelickie, Zaolzie) właśnie w Augsburgu 31 X 1999 r. "Deklarację o Usprawiedliwieniu", takie głupstwa opowiadać? Ale co się dziwić prostemu księdzu, jak profesor i habilitowany doktor teologii rzymsko-katolickiej (o St. C. N, OFMConv ) w Warszawie w sali synodalnej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP stwierdził, że Luter był mordercą. Powtarzał głupie i niczym nieuzasadnione słowa katolickiego teologa z czasów Lutra z tzw. "literatury podwórkowej". Ten człowiek (o. C.N.) tyle dobrego zrobił dla ekumenizmu, a na końcu przez swój fatalny "wykład" wszystkiemu zaprzeczył co dobrego i pozytywnego głosił. Wtedy wszystkich nas to sparaliżowało, a jedynie Zwierzchnik Kościoła Polskokatolickiego ś.p. ks. biskup Tadeusz Majewski, wstał, trzasnął drzwiami sali synodalnej i na znak protestu wyszedł.
O pozamałżeńskich dzieciach Lutra, jak również o jego śmierci przez powieszenie na kiełbasie, może donosić tylko ówczesna rzymsko-katolicka literatura podwórkowa.
Podobne głupstwa odnośnie ideologii gender głosi aktualny profesor teologii katolickiej ks. dr Tadeusz Guz opierając się na literaturze marksistowskiej.
Natomiast jeśli chodzi o Reformatora Jana Kalwina, to rzeczywiście za jego czasów został za herezję spalony Michael Servet. Ale społeczeństwo Genewy później wystawiło mu pomnik ekspiacyjny w Genewie uznając czyn swoich poprzedników za haniebny.
Smutne, że na początku Ekumenicznego Tygodnia Modlitwy o Jedność Chrześcijan (18-25 I) spotykamy się z duchownymi o takim "wysokim" poziomie intelektualnym i naukowym.